Każdy kiedyś ich spotka w internecie. Ludzie, którzy potrafią tak zaorać każdy wątek, że człowiek ucieka, nawet jeśli wcześniej wypowiadali się interesujący ludzie i miała być interesująca dyskusja. No bo po co dyskutować z takim? Było o ewolucji, przylazł kreacjonista. Było o roślinach, przylazł altmedowiec. I spisek bigfarmy. Albo źli żydzi stoją za wszystkim. Możliwa jest tylko jedna reakcja. Stronniczy zbiór denerwujących zjawisk.
- Ludzie z durnymi uprzedzeniami – np. rzucający we mnie określeniem pustak, bo nie lubią różowego. A nie lub sobie różowego, czerwonego i wszystkich kolorów. Tylko mnie nie obrażaj z tego powodu. Ani tym bardziej nie obrażaj mojej rodziny. Jeśli się ze mną nie zgadzasz w jakiejś sprawie, to nie używaj argumentów ad personam.
- Ludzie wypowiadający się na temat tekstu, którego nie przeczytali – ja podobno marzę o tym, żeby przyjąć do Polski jak najwięcej uchodźców. Choć stwierdziłam tylko, że genetyka jasno stwierdza, że gatunek ludzki ras nie ma. Albo pytanie o dobrą książkę na jakiś temat i są tylko ludzie, którzy słyszeli coś o czymś. Czy wreszcie, czytasz tekst, w którym są oczywiste bzdury i autor wskazuje, z jakiej książki wziął te informacje. Fajnie tylko... ja daną książkę przeczytałam i wiem, że tam tego nie ma.
- Wtórni analfabeci – to jakaś plaga.
- Błędy ortograficzne – ja rozumiem jeden przecinek w złym miejscu czy literówkę, ale uporczywe pisanie czegoś z małej litery, zamiast wielką i zupełne olewanie tego, że to błąd? Albo pisanie tag, rze oczy bolom od prub czytania.
- Nie rozumiejący co piszą – napisałam, że testy inteligencji są stronnicze. Oto odpowiedź:
Robiłaś testy inteligencji i urażona, zaczęłaś kwestionować ich tendencyjność?
Polska język, trudna język. Albo inne:Nie obrażam cię, piszę poważnie
Nie widzę jakoś sprzeczności między pisaniem poważnie, a obrażaniem, powiedziałabym nawet, że kogoś obrazić można jedynie poważnie. Inny przykład: turbosłowianin nazywa czasy Imperium Lechickiego prehistorią Polski, a potem powołuje się na źródła pisane z tego okresu – jeśli ktoś nie wie, że prehistoria to czasy, z których nie ma źródeł pisanych, to jest za głupi, by pisać cokolwiek o historii. - Diagności – czyli ludzie, którzy po przeczytaniu kilku twoich słów stwierdzają, że masz defekt osobowości. Albo domyślają się, że skoro nie pokazujesz zdjęć, to jesteś czarna/Arabka/nie wiem co. Lub skoro namawiasz ludzi do nie popełniania samobójstwa – sama pewnie chcesz je popełnić. Następcy Freuda się znaleźli.
Przykład diagnosty, podpisującego się x:
Muszę dodać, że nienawidzę cudzysłowów otwieranych z góry.
Niestety już chyba z twoimi rodzicami było coś nie tak skoro nazwali cię "Sławomira". Trochę żal mi ciebie, ale nie jestem przekonany czy jesteś w stanie się zmienić. Na razie wedle mojej oceny masz poważny defekt osobowości, na to wskazuje to co wypisujesz w internecie. - Nazywanie innych ludzi psami, bydłem, trzodą – to jest barbarzyństwo.
- Turbosłowianie, którzy siedzą na grupkach rodzimowierców i promują lechityzm, a gdy zapytasz ich, czy w to wierzą, to wara ci od tego, w co wierzę, a tak w ogóle jestem ateistą. Super, że jesteś ateistą, ale możesz być lechitą na grupach ateistów, nie rodzimowierców?
- Wszelkiego rodzaju oszołomy – serio, jak to możliwe, że w rzeczywistości jest całkiem normalnie? Przecież w wirtualnym świecie jest mnóstwo antyszczepionkowców, rasistów, turbosłowian, gimbopatriotów, antysemitów i twierdzących, że kobieta to nie człowiek. Znalezienie ludzi, którzy twierdzą, że np. rasa biała jest najdoskonalsza i powinna rządzić pozostałymi, jest aż nazbyt łatwe. Trudne to jest używanie internetu i nie natykanie się na nich. Dwa przykłady rasizmu, jeden screen (stąd: „Pasożyty”, „ciapaci”, „chamy”. Rasizm po polsku), do tego kopia tekstu z innej części netu.
Autentyk z oryginalną pisownią:
Życzę ci pojęcia tego wszystkiego zanim w jakiś sposób źle to dla ciebie się skończy. Nie ma na świecie doskonalszej rasy niż biała, (pomimo wszelkich amonali jakie napotykamy) i tamci zdają sobie sprawę z tego bardziej niż ludzie biali którym próbuje się tępić ego. Żadna rasa ludzi nie jest tak dobra dla siebie niż biali dla siebie wzajemnie, a i również dla innych ras także. Nikt nie ogarnia takiej wiedzy niż spora część białych ludzi. Nie dysponuje takimi narzędziami, majątkiem itd. Mamy przewagę ale brakuje zgrania, wspólnych celów, wybitnych polityków którzy mogliby być prekursorem w wyznaczeniu wartościowych i użytecznych dla nas celów. - I co z tego, że nie ma jednorożców, ważne jest, że są jednorożce – takie argumenty też się zdarzają. Tylko wstawiłam jednorożce, bo nie chce mi się znowu kłócić o historię.
- WYZNAWCY CAPSLOCKA.
- Niewtajemniczeni Wyznawcy Capslocka.
- POlitycznie ukierunkowani wyznawcy caPslOcka, którzy nie widzą, że ich ulubione dwie litery są niePrawdOPOdobnie odległe od siebie, niemalże tak jak DEmokracja i rządy gangów oraz UPAdły zachód i PrOrosyjska PrOpaganda.
Anna Marzanna to nie jest prawdziwe nazwisko tego człowieka, więc mogę wstawić. Anna/Andrzej/? ciągle wstawia mem Not sure if troll or just socialist, gdy kończą się jej/jemu/? argumenty. - Płaskoziemcy. The Flat Earth Society has members all around the globe.
- Kreacjoniści.
- Najnowszy trend: kosmosu nie ma, jest fikcją filmową ze starwarsów, Ziemi nie ma, słońca nie ma, w ogóle wszystko to spisek. I może jeszcze Wielkiej Lechii nie ma?
- W internecie każdy wie o tobie więcej niż ty – w sumie rozwinięcie punktu o diagnostach. Gdy napiszę: jestem przeciwna finansowaniu kościoła z kasy państwa, następny komentarz będzie opieprzem dla ateistki, którą jestem. Bo to oczywiste, że jestem, skoro mam taki pogląd na inną sprawę. Albo u wegan – każdy lepiej wie, jak weganin powinien się odżywiać. No a ja pluję na słowiańskość, czuć ode mnie trupi, kościelny odór (#creepy). Ale najgorsze, co się może zdarzyć, jest durne przekonanie, że da się czyjś problem rozwiązać mejlem lub komentarzem:
- Osoba w depresji, z chorobą afektywną dwubiegunową czy z innym poważnym problemem, który nie znika ot tak, dostaje link do jakiegoś motywacyjnego filmiku i słowa weź się w garść. Powiem tak: empatia – robisz to źle.
- Proponowanie komuś terapii znalezionej w necie. Po prostu nie.
- Rady udzielane bez wiedzy o sytuacji danej osoby np. gdy nie wiesz, dlaczego nie ma pracy, choć widzisz słowo bezrobotny.
- A ten przykład u Sheili opisany w poście Prozelityzm? Byle grzecznie! mnie tak rozwalił, że nie wiem, jak go skomentować, ale chyba tu pasuje.
- Jakiś problem jest ważniejszy – pod artykułem o dyskryminacji kobiet musi być komentarz dotyczący dyskryminacji mężczyzn, przez którą nie powinniśmy pisać o kobietach. Oba problemy są ważne, ale ten artykuł jest o jednym z nich. Na pewnym portalu pojawia się artykuł o homofobii – są poważniejsze problemy np. gospodarka. No i co? Czy to, że istnieją inne problemy, miałoby uniemożliwiać pisanie o tym właśnie problemie? Albo działalność jakiejś organizacji, zajmującej się określonym problemem. No i co w komentarzach – co ta organizacja zrobi, gdy pojawi się inny problem? Nic nie zrobi, bo zajmuje się jednym i określonym tematem, co nie przeszkadza we wsparciu organizacji zajmujących się czym innym. Albo stwierdzenie, że w Polsce mamy taki czy inny problem i komentatorzy rzucają przykładami z Francji, USA, Niemiec, czy jakiegokolwiek innego zakątku Ziemi, gdzie problem jest większy – a co mnie obchodzi, że w USA jest większy problem z rasizmem? Czy rasizm w Polsce od tego znika?
To jakby znaleźć kogoś, kto właśnie pomógł bezdomnemu, który go poprosił o pomoc, i mieć pretensje, że nie pomógł innemu bezdomnemu, przebywającemu w innym mieście, pomagający go na oczy nie widział i nie był proszony o pomoc dla niego. - X jest złe, więc Y jest dobre. Zwłaszcza u internetowych chrześcijan: wezmą kilka zakłamanych cytatów niby z Koranu i od razu uważają, że to czyni chrześcijaństwo najlepszą religią. Jest jeszcze wersja polityczna, weź kilka głupich wypowiedzi z PiS-u i uznaj, że one dobrze świadczą o PO. W obu przypadkach możliwości jest więcej niż dwie, więc jeśli jedna jest zła, to jakakolwiek inna nie staje się słuszna.
- Uznawanie każdej krytyki za hejt.
- Nie umiesz czegoś zrobić lepiej, to nie oceniaj. Czyli spróbuj krytykować powieść, wiersz, piosenkę lub cokolwiek innego jeśli sam nie tworzysz w tej dziedzinie. Uwaga: sam odbiór sztuki jest dobrym powodem, by mieć na jej temat jakieś zdanie.
- Seksualizacja – komentarze w stylu: ruchałbym, pewnie dawno nie ruchał, albo ten tu przykład seksualizacji i uznawania krytyki za hejt oraz nie oceniaj, jak nie umiesz lepiej. Przy okazji są potrójne wykrzykniki poprzedzone spacją, rak oczu gwarantowany:
- Nieczytanie nicków, czyli dlatego ludzie często zwracają się do mnie, jak do mężczyzny (przykład też jest wyżej).
- Uśmiech nienawiści :) Czyli gadaj bzdury :) kłócąc się z kimś, kto próbuje używać argumentów :) Gdy nie masz sam(a) argumentów możesz dać dużo uśmiechów :) Nikt nie weźmie cię za oszołoma, bo przecież oni reagują agresywnie, a nie uśmiechem :) W dodatku, twój przeciwnik w dyskusji sam zacznie wyglądać agresywnie, gdy będzie bez emotikon przytaczać jakieś fakty :) Ty zaś już nic nie potrzebujesz na poparcie swoich tez, bo masz uśmiech :) Na koniec możesz nawet zasugerować, że oponent ma poglądy śmieszne :) Albo potrzebuje więcej pozytywnego podejścia :) albo więcej dystansu :) I teraz wyszło, że to ty gadasz z sensem :) [Nie, nie wyszło. Wiecie, kto używa tej strategii? Ultrakonserwatywni chrześcijanie promujący tradycyjną ideologię gender, antyszczepionkowcy, gdy chcą sprawiać wrażenie, że to, iż przyczyną autyzmu są szczepienia jest powszechnie uznanym faktem, z którym tylko idiota się nie zgodzi, popduchowe ezo-grażyny, które każdą krytykę zwalają na negatywne wibracje]
- Dystans – to znają wszystkie panie. Pojawia się seksistowski tekst, a kobiety, które zareagują, ucisza się, zalecając dystans do siebie. Naprawdę nie rozumiem, jak dystans do siebie ma powodować ignorowanie seksizmu. Do tego potrzebny byłby dystans do seksizmu, a nie do mnie, no chyba że jestem seksizmem... czy ja czegoś o sobie nie wiem? Zajrzyjcie do feministycznego bingo, jeśli chcecie zobaczyć więcej oklepanych i pierdyliard razy obalanych tekstów.
- Odwrotny dystans – coraz częściej pojawia się seksizm przeciwko mężczyznom. Jednak gdy mężczyźni to zauważają, zwykle nie reagują z dystansem. I to jest ok, bo jedyny dystans w odniesieniu do seksizmu to ten, na jaki trzymamy seksistów/seksistki. Naprawdę denerwujące są kobiety, które na seksizm wobec mężczyzn reagują odwdzięczaniem się za wszystkie zalecenia dystansu, jakie słyszały. Pojawiają się ironiczne komentarze Panowie, gdzie ten wasz dystans, który nam tak polecacie? Po pierwsze, mężczyźni, którzy reagują na seksizm wobec mężczyzn, zauważają też seksizm wobec kobiet. Nie karzmy ich za to, że inni mężczyźni są seksistami. Po drugie, walka z seksizmem to nie kobiety przeciwko mężczyznom tylko mądrzy ludzie przeciwko seksist(k)om. Treści seksistowskie są produkowane przez mężczyzn i kobiety.
Jak najbardziej rozumiem chęć odegrania się za dystanse. Jednak to, że ktoś zachował się wobec nas wrednie, nie znaczy, że my mamy być wredne dla jakichś innych ludzi. I też, podobnie jak dystansowe, mam wrażenie, że mężczyźni reagują na seksizm nieco histerycznie. Może się nie przyzwyczaili. - Gównoburze. Wyglądają tak.
Czasami chciałabym kogoś takiego spotkać na żywo. Wyobraźmy sobie, siedzę z kimś nowo poznanym i...
– A lubisz metallicę?
– Nie bardzo. Zupełnie do mnie nie przemawiają takie klimaty muzyczne, wolę coś lżejszego.
– Przecież u nich jak zawsze muzyka super, mastering też, gitarka extra no i w ogóle fajnie się słucha. Sławomirze, chyba nie masz pojęcia o twórczości i nie potrafisz na niczym grać tylko ludziom na nerwach, nie wiesz ile pracy i enargii to kosztuje - jak potrafisz zrób lepszą muzykę i posłuchamy. Frajerska pało, bez urazy, bo mnie wkurza jak ktoś mówi takie hejty i to jeszcze na kilka zdań; widać dziewczyny nie ma i nie masz co robić wieczorami lub mamusia pilnuje i nie możesz popatrzeć na PORNHUB-a. I energia paluszki rozpiera. A ręce do majtek i pograj w bilard lub wsadź sobie palec w dupę jeżeli jesteś kobietą!!! A poza tym, co to nic nie udało Ci się w życiu stworzyć? To skąd taka szeroka wiedza u Ciebie aby oceniać innych!!!
W internecie typa wyśmiejesz na blogu – a co w realu, mordę obić, jak zacznie monolog? Czy może na żywo nie zacznie, bo to typowy kozak w necie, dzieciak w świecie?
Zastanawia mnie też, o czym świadczą takie zachowania. Ja na żywo jestem tak samo czepialska jak w sieci, więc załóżmy, że cytowana od testów inteligencji tak samo nie rozumie, co mówi, gdy jest poza internetem. W sklepie mówi poproszę dwie bułki, a tu chodzi jej o pół chleba. Nieumiejętność wysłowienia się musi ją bardzo ograniczać. Albo ci wszyscy, którzy mówią do mnie męskimi formami – ślepota znika po wyłączeniu internetu, czy nie? Zaś ludzie od nazywania wszystkich, którzy im się nie podobają, zwierzętami pewnie nie mają potrzeby chodzić do zoo. Wszystko obejrzą sobie na ulicy – o, pan w mundurze to pies, idą te świnie z ogólniaka, a tam leży pijany bydlak, ma bransoletkę z napisem o cukrzycy, ale kogo to obchodzi, i tak musi być pijany, więc nie zasługuje na pomoc... Żeby choć trochę pozytywniej było, pokażę komentarze, które mi się wyjątkowo kiedyś spodobały:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz