Prolog

6 paź 2016
opowiadanie, smoki, fantasy, psychologia
Skończyłam wreszcie Enneadę. Dziewięć rozdziałów + prolog i epilog. Taka ni psychologia, ni fantasy, ni obyczajowe. Co do realizmu - też lubię obrazy Courbeta i tylko tyle. 
Źródła cytatów: Zapomniany świat Sumerów, Sztuka i czas, Egipcjanki, a także ta strona. Źródła dziwnych tytułów rozdziałów, które nie są przypadkowe i pojawiają się w treści, ale nie chcę spojlerować - język elamicki i sumeryjski. Źródło obrazka, który przerobiłam - to.

z historylink101.com; XVIII dynastia, Nowe Państwo
Oddaję cześć twej ka, o władco bogów, choć jestem tylko dzieckiem; straszny spotkał mnie los, choć tylko dzieckiem jestem. Mówi to do ciebie istota, która żadnego nie popełniła występku. Ja, mała dziewczynka, spoczywam w opuszczonym miejscu i dręczy mnie pragnienia, mimo że wodę mam tuż obok. Zbyt wcześnie wydarta zostałam z dzieciństwa… Zbyt młoda jestem, by być samą, ja, która tak cieszyłam się na widok ludzi i tak lubiłam być wesołą! O królu bogów, władco wieczności, ku któremu wszyscy zdążają, daj mi proszę chleb i mleko, i kadzidło, i wodę z twego ołtarza, bo jestem tylko małą dziewczynką, która żadnego nie popełniła występku
~pewna egipska stela za Christianem Jacqem

W tarczy czerwonej słup srebrny, na niej kamień czarny. Klejnot, wyrastające z korony trzy rogaciny, rozdarte, przekrzyżowane, czarne. Labry srebrne podbite złotem. Tarczę podtrzymują: z prawej smok, z lewej wilk.
Widział to tyle razy. I nienawidził innych członków rodziny posługującej się tym herbem. Ale w heraldyce była magia. Ta sama, którą miały w sobie liczne symbole, którą miały indiańskie totemy. Wierzył w to i nikt mu nie odbierze tej wiary. Kiedyś sprawi, że to będzie dobra magia.

***

Chłopak dzwoni domofonem. Drzwi otwierają się. Kobieta obserwuje to z samochodu. Potem odwraca się. Dziewczynka nadal spokojnie śpi. Jej córka lubiła jeździć samochodem i zwykle przesypiała podróż.
Zapięła pasy i spojrzała w lusterka. Z tyłu nic nie nadjeżdża. A przy okazji poprawiła swoje brązowe włosy. Jej tico rusza. Droga jest prosta, więc trochę przyspiesza. Nie zauważyła czarnego volkswagena wyjeżdżającego z podporządkowanej.

*** 

W dzień pogrzebu powinno padać. Być zimno. Odpowiednia byłaby też mgła. Niestety, ktoś zapomniał powiedzieć pogodzie, jak się powinna zachowywać. Świeciło słońce, było nawet gorąco.
Eleanor von Le Thick Smith i Natalie Smith zostali pochowani w naprawdę piękny dzień. Nikt tego nie zauważył.
Eric Smith był średnio przytomny. Mógł nie proponować jej przyjacielowi odwiezienia do domu zamiast powrotu autobusem. Mógł się nie zgodzić, gdy El zaproponowała, że pojedzie, bo i tak miała pójść z Natalie do lekarza. Mógł z nimi pojechać, może on wziąłby pod uwagę, że z podporządkowanej może ktoś nierozważnie wyjechać.
Wiele rzeczy mógł zrobić, ale nie zrobił.

***

To miejsce jest tak daleko, że gdziekolwiek byś nie był, nie jesteś bliżej. Nikt go nigdy nie widział, ale wszyscy je znają. Wszyscy przecież stamtąd pochodzą.
Wśród przebywających tam są ważniejsi i potężniejsi od nich. Ale to one patrzyły na ziemię i obserwowały swoich krewnych.
Nap-ir znalazł jednego z nich w potrzebie.
- To smok - oznajmił, patrząc na jednego z ludzi.
Rozprostował swoje wyjątkowo duże, czarne skrzydła i wzbił się w powietrze. Znalazł innego smoka, czerwonobrązowego.
- Ma-ul-li, ty powinieneś tam przybyć pierwszy.
Najmłodszy ze smoków zaczął machać ogonem. W jego przypadku znaczyło to, że jest zadowolony. Nap-ir zawsze miał dobre pomysły.

Już jest:
źródła: picmonkey+lifeofpics

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz