Słowiańskie istoty
Słowa płaneta dawniej oznaczało chmurę. Tak więc płanetnik to chmurnik. Istoty te napełniają chmury gradem i deszczem, przeciągają tam, gdzie są potrzebne i opróżniają. Są to wysocy, umięśnieni mężczyźni. Kobiet wśród nich nie było - płanetnicy to niebiańscy pracownicy fizyczni. Praca ta jest nie tylko ciężka, ale i niebezpieczna, gdyż można przypadkowo oberwać piorunem.
Wybierając miejsce ulewy i gradobicia płanetnicy kierowali się osobistymi sympatiami i antypatiami. Zdarzało się, że płanetnik bronił wsi przed atakiem swoich pobratymców. A jakiej pomocy od ludzi mógł potrzebować płanetnik? Gdy zerwała się lina, na której ciągnął swoją chmurę, czarny płanetnik spadał na ziemię i prosił wieśniaków o mleko od czarnej krowy i jajko od czarnej kury. Posiliwszy się naprawiał liny i wracał do nieba.
Płanetników odstraszano biciem dzwonów, popularne były zwłaszcza dzwonki loretańskie.
Latawiec to powietrzny demon powstały z człowieka zmarłego gwałtowną i przedwczesną śmiercią. Pojawiał się wraz z wichurą i burzą. Uciekał przed piorunami, ale one zawsze kierowały się w jego stronę i prędzej czy później od nich ginął. Błyskawica zabija zarówno ciało jak i duszę, więc była bardzo dla niego niebezpieczna. Przed śmiercią latawiec mógł narobić wiele szkód - wiedząc, że piorun skieruje się w jego stronę mógł skierować się w stronę kościoła, kapliczki, a najczęściej zwykłej chaty. Niestety, uważano, że uderzenie pioruna to kara od bogów, więc nie gaszono pożarów tak powstałych. Burza był to czas walki dobra ze złem.
Mróz to demon wędrujący po świecie jako krępy, siwy dziadek z białą brodą. Taki jak Dumbledore. Jego przybycie zwiastowało początek siarczystych mrozów. Na wschodzie Polski zapraszano Mroza na wigilię, by ugoszczony już nie przychodził. Podobnie robiono w innych regionach z wilkami.
Z Podhala pochodzi Wietrzyca - złowroga powietrzna istota pojawiająca się z gwałtownym podmuchem wiatru. Sprowadzała nim kalectwo, odejmowała mowę lub łamała kości.
Warto zadać głupie pytanie. Dlaczego bóg chrześcijan nie grzmi? Boże, widzisz, a nie grzmisz. Wszyscy chcą by grzmiał. Inne pogaństwo w chrześcijaństwie to Eliasz wniebowzięty podczas burzy, wraz ze swym rydwanem. Istnieją podania o Eliaszu jeżdżącym po niebie tym rydwanem. Turkot kół to grzmot, a błyskawice to iskry wydostające się spod nich.
Istnieje ludowy pogląd, że w lipę pioruny nie uderzają. Nie sprawdzajcie tego chowając się pod lipą podczas burzy. Frazer zaś pisze, że najczęściej pioruny uderzają w dęby.
Językowo
Gromy, burze, grzmoty w języku, przysłowia, prognozy:
- Burza czegoś – nagromadzenie czegoś;
- Burza mózgów – intensywna dyskusja;
- Burza w szklance wody – kłótnia o błahą sprawę;
- Cisza przed burzą – pozorny spokój;
- Gdy się grzmot w lipcu od południa poda, drzewom się znaczy szwank i nieuroda do stu piorunów ciskać piorunami;
- Gromnica – magiczna świeca chroniąca od ognia, nawałnic, wilków i przeciwności losu;
- Grzmot w maju sprzyja urodzaju;
- Inne określenia strzałki piorunowej: kamień pioruński, kamień spadły z nieba, kamień od pioruna (Pioruna?), kamyszek gromowy, prątek boży, palec Berkuna;
- Jak grzmi na zachodzie, to będzie słotne lato, na wschodzie – pogoda;
- Jak jest pierwszy grzmot, jak są liście na drzewach, to dobrze… A jak na goły las, to znaczy, że niedobrze, że nie będzie urodzaju;
- Jak na połedniu grzmi, to żniwa dobre i suche, jak na północi, to liche w wodzie, na zachodzie średnie, na wschodzie zimne i liche;
- Jeśli w maju grzmot, rośnie żyto w lot;
- Jeżeli pierwszy grzmot na wiosnę, gdy jeszcze na rzekach lody, wróży to gradem w lecie;
- Kaj kukówka zastanie gołi las, będzie biedny czas, a jak zastanie zielone gaje, będą dobre urodzaje;
- Kto sieje wiatr, ten zbiera burze;
- Kto ziarno sieje, ten przed burzą zwieje;
- Od groma – dużo;
- Ogrom – wielkość, obfitość;
- Pierwszy grzmot nad wodami, rzekami itp. oznacza grady i deszcze w lecie;
- Po burzy zawsze słońce przychodzi;
- Rozpętać burzę – nagłośnić jakąś sprawę, która wzbudza duże emocje;
- Słuchać jak świnia grzmotu;
- Wpadać, pędzić, biec jak burza – biec szybko, gwałtownie;
- W lutym gdy zagrzmi od wschodniego boku, burze i wiatry walne są w tym roku;
- W święty August koniec burz (28 sierpnia jest Augustyna z Hippony).
Pierwszy grzmot letni i wiosenny wiele znaczą. Słysząc pierwszy grzmot po równonocy można się uderzyć kamieniem w głowę, by nie bolała przez rok (ale lekko! inaczej nie działa). To sygnał dla przyrody, by śmielej rozkwitała. Weles został przegnany do podziemi, gdzie spędzi ciepłą porę roku. To zabicie smoka, by uwolnić wody. Po letnim grzmocie zaś już żaden wodnik i topielica nie mogą być groźne.
Część ósma
Część dziesiąta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz