Rocznica

30 kwi 2016
Dziękuję tym wszystkim, którzy czytali mojej wątpliwej jakości wypociny i te lepsze teksty. Specjalne podziękowania dla Pauli Stadnik, Zosi L.S. i Łukasza.

Po co mi blog?

No właśnie. A po co mi moje rysunki? Po co mi pasja? Po co to wszystko? Jaki jest sens naszej marnej egzystencji? Kim jesteśmy i dokąd zmierzamy?
Trudne pytania, nie?
W blogosferze się zakochałam i nie ma to żadnego uzasadnienia.
A na początku ten blog miał być bardziej obrazkowy, tzn. miało być więcej rysunków i herbów, ale ja tak nie potrafię. Herbów już prawie nie rysuję, mam poczucie bezsensowności tej czynności. Może niedługo się znów za to zabiorę, myślałam o narysowaniu jakiegoś Jastrzębca czy Łady. 
Chyba ten blog ma już ogarniętą tematykę.
W moim blogowaniu zmieniło się wiele rzeczy. Na początku często zmieniałam szablon. Najpierw był zielony z lasem w tle, potem przez chwilę był biały, zadanie z informatyki. Następnie były maki z bielą i czerwienią, niebieskie niebo, ładny szablon z zielonym tłem środkowej kolumny i szaro-biało-różowy szablon, w tle miałam wtedy kwiatki i motylki. Wreszcie ustawiłam groszkowy szablon i postanowiłam nie zmieniać tego. 
Poza tym, zaczęłam justować teksty, dodawać podtytuły i w ogóle je formatować. Wcześniej się tym prawie nie przejmowałam.
Co do zdjęć, zaczęłam zwracać uwagę na tło, dodawać znak wodny i je obrabiać przed wstawieniem. Rysunki moje chyba niewiele się zmieniły, choć może lepiej rysuję liście i inne takie roślinne elementy. Co do DIY, to raczej trudno mówić o postępie. Jest tak samo.
W kwestii pisania – myślę, że poprawiło się to, jak piszę literaturę stosowaną (jakie górnolotne słownictwo!), czyli nie fabułę. Fabuła – nie wiem, czy się poprawiła. Może. Niech ktoś oceni. Sama nie widzę zmiany. Może zresztą chodzi o to, że fikcję już przed blogiem pisywałam, a cała moja wcześniejsza literatura stosowana to wypracowania szkolne. Teraz zaś zaczęłam pisać tego typu teksty, więc czegoś się nauczyłam.

Rzeczy, których nauczyłam się blogując albo czytając blogi

  • Kody  Zarówno CSS i HTML. Najpierw chciałam sprawić, żeby blog był ładny i wyjątkowy. Potem zafascynowało mnie to, co mogę kodami zrobić. Zaczęłam uczyć się tego więcej. Teraz już naprawdę trochę umiem. I nie rozumiem ludzi, którzy wygląd swojego miejsca w sieci zostawiają innym lub nawet wcale nie zwracają na niego uwagi.
  • Porządkowanie informacji  Wiele rzeczy wiedziałam, ale w mojej głowie było to nieuporządkowane. Pisząc o tym musiałam tę wiedzę posegregować. I zdobyć jej trochę więcej, czasami.
  • Systematyczność – Wcześniej też nie było z nią problemów, więc nie tyle nauczyłam się, co rozwinęłam. Poza tym, blog Blue Kangaroo zmotywował mnie i systematyczność dosięgnęła też nauki.
  • Ocenianie  Tekstów. Swoich. I nie tylko moich. Także zdjęć i rysunków. Nawet szablony już zaczęłam oceniać. Nauczyłam się krytycznego - choć trochę - podejścia do tego, co tworzę. 
  • Afirmacje  dowiedziałam się o nich dzięki Sieczkarni i zaczęłam się tym zajmować. Działają.
  • Mówienie  o sobie i swoich poglądach. Dzięki blogowi nauczyłam się mówić to, co myślę. Nie było tak, że wcześniej kłamałam, gdy pytano mnie o poglądy na jakąś sprawę czy migałam się od odpowiedzi. Jednak teraz zaczynam zauważać, że warto o nich mówić, nawet jeśli ktoś cię o to nie wypytuje, a po prostu sytuacja tego wymaga.
  • Styl  dzięki Wyzwaniu SLOW FASHION odnalazłam swój styl, poza tym odkryłam Ubieraj się klasycznie i wiem, jaki mam typ urody. Spowodowało to, że nagle odkryłam fiolet - zawsze go lubiłam, zawsze dobrze w nim wyglądałam, ale jakoś nie nosiłam. Poza tym, przeczytałam Slow Fashion: modowa rewolucja autorki bloga Style Digger. Na stronie 114 jest coś takiego:
    Jeśli na przykład pociąga cię styl boho, ale wiesz o nim tylko tyle, ile przeczytałaś w zdawkowych opisach pod stylizacjami blogerek czy modelek w magazynach, slow fashion da ci świetną okazję, żeby wejść w temat głębiej, zostać ekspertką i tworzyć naprawdę wyjątkowe stylizacje. Poczytać o ludziach, którzy należeli do artystycznej bohemy lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, dotrzeć do zdjęć dekadenckich strojów z początków XX wieku. Zastanowić się, czy najbardziej interesuje cię styl boho w wydaniu etno, vintage, glamour czy może à la gwiazda rockowego festiwalu. Poznać ikony tego stylu inne niż wciąż fotografowane siostry Olsen, takie jak: amerykańska projektantka biżuterii Pamela Love czy Christina Caradona, autorka bloga Trop Rouge, które pokazują, jak w świeży, nowoczesny sposób bawić się boho.
    Było też o inspirowaniu się filmami, książkami muzyką. Obie te rzeczy sprawiły, że myśl o tym, jak fajny jest styl hipisów zmieniła się w przypomnienie sobie, jak kiedyś lubiłam słuchać Janis Joplin i Johna Lennona oraz że wciąż jest Timothy Leary do przeczytania, dowiedzenia się czegoś więcej o tym ruchu, w ogóle jestem pod wrażeniem, że sama na to nie wpadłam. 
  • Nie wiem, co zrobić z poznanymi osobami, bo trochę ich jest.

Rok temu chciałabym wiedzieć...

Że szablonu nie należy zmieniać co miesiąc. To było głupie.
Że należy się zastanowić, o czym ma być blog. Niewiedza jest głupia, ale jeszcze żebym nawet się nad tym nie zastanawiała na początku!
Że po opublikowaniu pierwszego postu czytelnicy nie będą walić drzwiami i oknami. Po opublikowaniu pierwszego rozdziału na Mniej Doskonałych było to zdziwienie... nikt tego nie przeczytał. Ok, niby wiedziałam, że internauci nie spędzają każdej wolnej chwili szukając nowych opowiadań. I niby się tego dowiedziałam, zanim powstał ten tu blog. Ale i tak byłam zdziwiona tym, że nic się nie dzieje.
W związku z tym, chciałabym wcześniej wiedzieć o SEO, opisach do wyszukiwania i mnóstwie innych rzeczy związanych z promocją bloga. Bo niby mam powoli coraz więcej czytelników, ale pewnie mogłoby być lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz