Płeć cz.10

19 lis 2017
religie monoteistyczne a płeć, judaizm i katolicyzm, panika gender, Kościół Katolicki
Tym razem omówimy płeć z punktu widzenia religii i religijności. Na pewno przyjrzymy się kobietom bardziej, bo zwykle tak jest, że to o kobietach można dowiedzieć się najdziwniejszych rzeczy.
Staram się tym razem nie śmieszkować, ale z jedną religią jest problem. I wszyscy się już pewnie domyślają, z którą. Żeby możliwie szybko skończyć śmieszki, zaczniemy od religii z tej grupy.

Monoteiści a płeć

Niektóre religie mają określone nauczanie na temat spraw płciowych. Na początek idźmy od Abrahama.

Judaizm

Z Witolda Tylocha pamiętam taką dziwną rzecz. Mężczyźni odprawiali jakieś nabożeństwa i modły, w których kobiety nie uczestniczyły, więc mężczyźni dziękowali Bogu, że są mężczyznami i mogą Go wychwalać. A kobiety nie brały w tym udziału, bo jako kobiety już były święte i czyste, więc nie musiały odprawiać niczego przybliżającego do Boga. Spotyka się takie interpretacje (np. Kobieta w judaizmie), że mężczyźni są z gruntu podejrzani i to oni są ograniczani, nawet patriarchat pilnuje głównie ich. Nie podoba mi się oczywiście w religii uznawanie którejkolwiek płci za złą, ale faktycznie wskazane przepisy wydają się mieć taki sens.
W judaizmie ultraortodoksyjnym jest pod względem płci wszystko, co się nam nie podoba, a w innych odłamach judaizmu ortodoksyjnego jest nie aż tak źle. 
Judaizm postępowy to pełne równouprawnienie płci, są przypadki błogosławienia par homoseksualnych, co policzymy jako podważenie esencjalizmu. 

Katolicyzm

Jeśli dotarłeś/aś aż tutaj, to znaczy, że jesteś przesiąknięta/y cywilizacją śmierci. Jest to kolejny demagogiczny termin bez znaczenia, jak ten wzrost entropii. To trochę jak z określeniem naziści czy feminazistki; używane są po to, by uciszać osoby, z którymi się nie zgadzamy.
To piękne, gdy ktoś wziął sobie za symbol przedmiot użyty do egzekucji swojego idola, mówi o życiu pośmiertnym, umieszcza w nim karę za większość fajnych lub obojętnych rzeczy, umieszcza w nim jedyną nagrodę za rezygnację z tych rzeczy i utrzymuje, że sam jest cywilizacją życia, a życie jest cywilizacją śmierci.
Zaczęłam szukać płci w KKK, zaczęłam od działu pierwszego, rozdziału drugiego, artykułu 3, Równość i różnica między ludźmi. Skoro widzę słowo różnica, to, nie żeby coś, ale podejrzewam essentialism. Wiem, że płcie biologiczne różnią się od siebie i akceptuję ten fakt. Jednak, gdy mówimy o równości między ludźmi, nie musimy za każdym razem przypominać, że choć są równi, to różnią się kolorem włosów, a jednak o różnicy płci przypomina się prawie zawsze, gdy mowa o równości.
1935 Równość między ludźmi w sposób istotny dotyczy ich godności osobistej i praw z niej wypływających: Należy... przezwyciężać... wszelką formę dyskryminacji odnośnie do podstawowych praw osoby ludzkiej, czy to... ze względu na płeć, rasę, kolor skóry, pozycję społeczną, język lub religię, ponieważ sprzeciwia się ona zamysłowi Bożemu.
1936 Człowiek, przychodząc na świat, nie posiada tego wszystkiego, co jest konieczne do rozwoju życia cielesnego i duchowego. Potrzebuje innych. Pojawiają się różnice związane z wiekiem, możliwościami fizycznymi, zdolnościami umysłowymi lub moralnymi, wymianą, z której każdy mógł korzystać, oraz z podziałem bogactw. Talenty nie zostały równo rozdzielone.
Jedynie zbytnie nierówności gospodarcze i społeczne zostały uznane za krzywdzące. Inne są zgodne z planem Boga. Czyli ludzie są równi, ale różni, a nierówności są krzywdzące, jeśli są tego rodzaju, jak wskazany. Albo więc nie dostrzegamy dyskryminacji ze względu na płeć, albo uznajemy ją za krzywdzącą, jeśli jest społeczna/gospodarcza i zbytnia (czyli jaka?), albo za nie taką i wtedy jest zgodna z planem Boga. Jednak uznajmy na tę chwilę, że Kościół uznaje płcie za równe i idziemy dalej.
Potem zajrzałam jeszcze do artykułu pierwszego, dokładniej do Osoba i społeczność, by zobaczyć żonglerkę pojęciem socjalizacji. Nie tego szukałam. Chciałam się dowiedzieć o osobie, bo osoba ma płeć psychiczną i biologiczną. Nie dowiedziałam się. Zatem w nauce o osobie płeć psychiczna nie jest dość ważna, by ją wrzucić w streszczenie (bo KKK to taka droga na skróty i należałoby pójść dalej). Marginalizacja tej sprawy nie jest czymś dobrym moim zdaniem.
W katolicyzmie (i innych religiach, ale za chwilę) funkcjonuje komplementarianizm. Kojarzy mi się on z separate but equal. Ponieważ podłapałam łaciny z Małego gościa niedzielnego, wiem, że complementum to uzupełnienie. Mężczyźni i kobiety mają różne role do spełnienia. Mają się wzajemnie uzupełniać. Płcie są zatem z definicji, z przyrodzenia różne (essentalism), są dwie (binarność) i ich zadania są różne (upychanie nas w gender roles, ten straszny gender się tu miesza). Czy równość może istnieć przy tym wszystkim?
Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu,23 bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała.24 Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom – we wszystkim.25 Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie
List do Efezjan, rozdział 5
Niektórzy mówią, że nakaz miłowania sprawia, że nakaz poddaństwa nie jest ważny. Bo przecież jak ktoś nas miłuje, to bardzo fajnie być mu poddaną, bo będzie nami rządził jak najlepiej, bo chce naszego dobra.
Co z tego, że będzie chcieć mojego dobra? A może nasze wizje mojego dobra są różne? A może jest głupi i myśli, że lepiej wyleczy mnie znachor niż lekarz, więc mam go słuchać i się nie leczyć? To nie jest bardziej równościowe niż separate but equal.
W antropologii katolickiej jest natura człowieka i natura kobiety. Oddzielne. Natury mężczyzny nie wydzielono. Przebijcie to. Kobieta nie jest jednostką. Jest tylko częścią rodziny identyfikowaną z rodziną. Przypomniał mi się ksiądz, który przekonywał, że wychowanie dzieci jest rolą kobiet. Nie zachwiał moim przekonaniem, że wychowanie dzieci jest rolą rodziców. Zaczęłam szukać w KKK informacji o rodzinie tj. czwartego przykazania. Na dobry początek walnęli mnie nastawieniem małżeństwa/rodziny na prokreację/wychowanie. Dalej, rodzina jest naturalną społecznością, w której mężczyzna i kobieta są wezwani do daru z siebie w miłości i do przekazywania życia. Istnieją bezpłodność oraz osoby niebinarne i interseksualne, też mają rodziny. Nie jestem pewna, czemu, ale omówiony jest szacunek synowski i obowiązki dzieci. Czegoś zabrakło albo coś jest nadmiarowe. Nie będę odnosić się do tematów poza płcią.
Dlaczego nie ma kapłaństwa kobiet? ...w zasadzie trudno powiedzieć, bo w biblii są sprzeczności w tym temacie. We wczesnym chrześcijaństwie były kapłanki. Dyskusję na ten temat zakończył Jan Paweł II w roku 1994, stanowczo opowiadając się przeciw kapłaństwu kobiet. Dano katoliczkom nowy feminizm. To nie były żadne równe prawa ani nic, co nazywamy feminizmem. To było promowanie tego, co arbitralnie, bez oparcia w niczym, uznano za kobiece, by kobiety w pełni się realizowały, były sobą jako kobiety. I to było i jest ok dla tych katoliczek, które nadają swojej płci jedyne słuszne znaczenie. Szkoda, że tylko dla tych katoliczek.

Straszenie gender

Słowo gender stosujemy w dwóch znaczeniach, co już pisałam. Tożsamość płciowa to gender i nie można zaprzeczyć, że ludzie czują się mężczyznami, kobietami, kimś innym lub czują brak płci. Płeć kulturowa to gender i nie da się zaprzeczyć, że w różnych epokach i miejscach inaczej pojmowane są męskość, kobiecość i płeć. 
Jeśli zaprzeczymy istnieniu płci kulturowej, to musimy uznać, że wszystkie różnice, np. inne ubrania dla różnych płci, wynikają z biologii. Bo przecież wtedy poza biologią już nic nie mamy. Skoro wszystkie różnice są biologiczne, a jednak sprawy różnie się mają w zależności od miejsca i czasu, to:
  • trzeba zaprzeczyć też temu, że sprawy się różnie mają;
  • trzeba uznać, że tylko my żyjemy zgodnie z naturą.
Jedno i drugie jest głupie. Dlatego uważam, że nie można zaprzeczyć istnieniu gender. Co robi Kościół... no właśnie. Gender nie istnieje lub jest szkodliwe. Jak teoria naukowa może być szkodliwa? Mam wrażenie, że to trochę jak teorią ewolucji. Tylko dzięki mediom ta panika jest większa niż ta po Darwinie. Z gender robi się ideologią dającą zasady (?), które są wbrew prawu naturalnemu.
Szczyt tego panikarstwa możemy obejrzeć w książeczce Edukacja seksualna według gender. Jest to informator dla rodziców i nauczycieli autorstwa Zbigniewa Barcińskiego, który powołuje się na NSZZ ,,Solidarność". No, jest to autorytet, ale nie w tej kwestii. Dowiedziałam się z tego dziełka o istnieniu lobby farmaceutycznego, któremu edukacja seksualna jest na rękę, bo sprawi, że nastolatki będą uprawiać seks i kupować środki antykoncepcyjne i dlatego farmaceuci/tki zachęcają nastolatki do seksu. 
Moja własna matka jest farmaceutką. Nie zachęcała mnie do seksu.
Jest też coś zatytułowanego Zachwianie pewności dziecka, że jest chłopcem lub dziewczynką.
To na pewno robiła moja przedszkolanka z Płeć cz.1, ale wtedy jeszcze nie mówiono o gender. Okazuje się, że autor wcale nie ma tego na myśli. On zachwianiem pewności nazywa to, co mi by właśnie było potrzebne:
Bawię się, z kim chcę, robię to, co chcę, płeć nie ogranicza mnie. Czy jestem dziewczynką, czy jestem chłopakiem, mogę być pilotką, mogę być strażakiem. Czy jestem chłopakiem, czy jestem dziewczynką, bawię się lalkami i olbrzymią piłką. Bawię się, z kim chcę, robię to, co chcę, płeć nie ogranicza mnie. (pogrubienia ode mnie)
Uznaje też, że to cytowane motto programu Równościowe przedszkole pokazuje płeć jako coś, co ogranicza. Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Jako dziecko, które ludzie próbowali ograniczać ze względu na płeć zewnętrzną nawet przy wyborze zabawek (jakby resoraki obsługiwało się penisem), mam coś autorowi do przekazania od płci gonadoforycznej i gonadalnej:
żeńskie wewnętrzne narządy płciowe, religie monoteistyczne płcie, katolicyzm i judaizm

Przyznanie, że dziecko może samo wybrać zabawkę, lalkę lub piłkę, lub coś innego, staje się odarciem dziecka z godności. Ja bardzo bym chciała wierzyć, że to ktoś dla beki napisał. Inne cudowne teksty broniących tradycyjnych wartości przed ideologią gender (niekoniecznie oficjalne stanowisko KRK, ale szeregowych wyznawców też warto słuchać, by się czegoś o religii dowiedzieć):

Podsumowanie:
  • nierówność płci;
  • gender essentialism;
  • binarność;
  • także demonizowanie spraw płciowych

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz