Dalekie inspiracje

28 lut 2017 Brak komentarzy:
Aborygeni, tradycyjne techniki, dalekie inspiracje, oaza, kreatywnie
W tym poście połączyłam kilka rysunków inspirowanych dalekimi mi rejonami świata. Pierwszy rysunek zainspirowany był sztuką Aborygenów, a rysowałam go chyba dwa tygodnie, kropka po kropce. Kropki są fajne, gdy używasz farb i niepiszącej końcówki kredki. Bo takie kropki w wersji farbami robi się nie pędzlem a jakimś patykiem. Rysunek kredkami przedstawia oazę (niebieska plama) na pustyni (czerwonobrązowe coś). Drugi z nich to Indianin z Ameryki Północnej, choć interpretacja moim zdaniem przez to kolorowe niebo zalatuje New Age'm.
rysunek, Ameryka Północna, kreatywnie, Indianie, New Age, kolorowy wiatr

Dziewczynka z książką

26 lut 2017 Brak komentarzy:
pakistańska działaczka na rzecz praw człowieka, kobiet i dzieci, feminizm, islam
Malala Yousafzai to jedna z najbardziej inspirujących postaci, może nawet jedna z najważniejszych w moim cyklu.
  

9 inspiracji - luty

23 lut 2017 Brak komentarzy:
W lutym było bardzo fajnie, znalazłam ciekawe blogi.
  

Pudełko na drobnicę

21 lut 2017 Brak komentarzy:
klejenie, papier, zrób to sam, organizery na biurko, utrzymanie porządku
Pudełeczko na biurkową drobnicę w postaci gumek, temperówek, wkładów itd.. Przynajmniej teraz nie zginie i nie będzie przeszkadzać. Potrzebne:
  • niepotrzebny zeszyt z winogronową okładką
  • inny z okładką z kotami
  • karteczki – te, co się kiedyś kolekcjonowało – z kotami
  • kartka papieru; nie musi być sztywny, bo okładki zeszytów są dość sztywne za niego
Na papierze rysujemy siatkę naszego pudełka i wycinamy ją. Potem przycinamy ściany pudełka, bo geometria jest dla nas za trudna i źle wycięliśmy. A przynajmniej ja. Wycinamy ściany i dno z zeszytu w winogrona, by przykleić na zewnątrz. Koty wycinamy z karteczek i okładki tak, by było jak najwięcej kota na naszym wycinku. Przyklejamy wewnątrz. Trzymało się dobrze, ale mimo to zdecydowałam się je zastąpić dużą puszką, w której był zapakowany zegarek na osiemnastkę.

9 powodów, dla których nazywam się miliard

19 lut 2017 Brak komentarzy:
Delfin, słońce, nazywam się miliard, przemoc wobec kobiet, Walentynki, czternasty lutego
One billion rising jest to największa na świecie akcja przeciwko przemocy wobec kobiet. Gdy po raz pierwszy o niej przeczytałam, nie wiedziałam, że w Polsce też taka akcja jest – zresztą, książka była wydrukowana zanim One billion rising dotarło do nas. Byłam zafascynowana niezwykłością tego pomysłu i gdy dowiedziałam się, że w moim mieście kobiety też tańczą, musiałam pójść. Akcja polega na tym, że zbierają się ludzie i tańczą.
Na polski przetłumaczono nazwę jako Nazywam się miliard. Dlaczego nie milion? Nazywam się Milijon – bo za miliony kocham i cierpię katusze... Na świecie jest około 7 mld ludzi. 1 na 3 kobiety doświadcza przemocy w ciągu życia. Oznacza to, że jest ich około miliarda. Konrad miał za mało rozmachu. 
...
Mickiewicz nie miał na myśli miliona co do jednego. Miał na myśli po prostu bardzo wiele albo wszyscy, jak z biblijnym nie siedem, a siedemdziesiąt siedem razy masz wybaczyć. Konrad, mówiąc wszyscy, miał tysiąc razy za mało rozmachu jak na poziom przemocy wobec kobiet. Jak to zdanie w ogóle wygląda? W jakim ja świecie żyję, skoro to wszystko się dzieje?
Akcję zainicjowała Eve Ensler, amerykańska dramatopisarka i aktywistka ruchu feministycznego. Od 2013 14 lutego cały świat protestuje przeciwko przemocy wobec kobiet. Głównym celem jest pokazanie solidarności i nagłośnienie problemu.
  

Zemsta ostatniego Wi

16 lut 2017 Brak komentarzy:
travelcoffebook, ocean, Pacyfik, bajka, nie wolno ci obwiniać się za zło, które wyrządzili inni, zemsta
To moim zdaniem dość nieprzyjemna bajka, bo ma nawiązania do historii i leje się więcej krwi niż kiedykolwiek u mnie.
  

Sucharki

14 lut 2017 Brak komentarzy:
Tym razem kilka śmiesznych (pewnie tylko dla mnie) obrazków. 
legendy, bies, demonologia, śmieszny obrazek, żart słowny, suchar
To jest chyba zrozumiałe, nie mam nic do dodania.
  

Marihuana

12 lut 2017 Brak komentarzy:
W 1937 zabroniono w USA marihuany mimo protestów Amerykańskiego Towarzystwa Medycznego. Dlaczego Towarzystwo protestowało? Bo zabroniono leku. Dlaczego zabroniono? Przez hejt.
konopie indyjskie, prawo, legalizacja, kanabinoidy, leczenie,
Legalność marihuany na świecie z wikipedii
Na dzień dzisiejszy w wielu krajach marihuana jest zabroniona. W niektórych stanach USA i kilku krajach rozsianych po całym świecie jest jednak legalna. 
  

List o tolerancji

9 lut 2017 Brak komentarzy:
tolerancja, chrześcijaństwo, John Locke, cytaty, religie, filozofia, kościół, kolaż
Z Listu o tolerancji Johna Locke pozwoliłam sobie przepisać ciekawsze, inspirujące fragmenty.
  

Zakładka

7 lut 2017 Brak komentarzy:
DIY, Budka Suflera, resztki papieru, zrób to sam, zakładki
Zwykła zakładka, którą zrobiłam, żeby resztki czarnego i wzorzystego papieru się nie zmarnowały. Cytat z piosenki Jesteś wszystkim na cały rok.
  

Popduchowość

5 lut 2017 Brak komentarzy:
Popduchowość, ucieczka w pozytywność, fluffy bunny, spiritual bypassing, New Age, śmieszny kot
W tekście Znikasz, tato napomknęłam trochę o zjawisku popduchowości. Jest to niepokojący trend w duchowości i religii, coś więcej niż zwykły synkretyzm religijny. Obejmuje np. kulturalne zawłaszczenie.
Spróbujmy przyjrzeć się i synkretyzmowi, i popduchowości. 
Muzyką pop nazywamy miękką wersję rocka przeznaczoną dla szerokiego grona odbiorców, udającą, że ma jakieś głębsze treści, gdy ich nie ma, na której zarabia się mnóstwo pieniędzy. W sferze duchowości istnieje coś, co zachowuje się podobnie. Tak najprościej można by opisać popduchowość. Można by ją jednak opisać krócej. Krótko: popduchowość to jest to, że weszłam do sklepu w Krakowie i zobaczyłam tęczowy łapacz snów obok Buddy. Istnieją pophistoria i popfeminizm, a przynajmniej ja spotkałam się z takimi określeniami, popduchowość też może.
Nagrodą za przeczytanie wpisu jest filmik! Umieściłam go na samym końcu.

  

Nauka rosyjskiego

2 lut 2017 Brak komentarzy:
Pisanie w złotym notesie; planowanie nauki języka, Rosja, gramatyka i słówka
Moje drugie podejście do rosyjskiego, zaczęte mniej więcej w wakacje.
Cyrylicę znałam od początku, bo nauczyłam się jej w gimnazjum. Wtedy też zaczęłam naukę i po deklinacji przymiotników odechciało mi się.
Przez to w wakacje musiałam znowu powtarzać szkoła, szkoły, szkole... Jakbym wtedy nie odpuściła, to dziś deklinacje miałabym tak obcykane, że nie martwiłabym się bzdurami i czytała Tołstoja. No, może czytałabym dobrze po rosyjsku prostsze teksty, a Tołstoja po polsku. Ale nie przejmujmy się takimi szczegółami!