W tym poście połączyłam kilka rysunków inspirowanych dalekimi mi rejonami świata. Pierwszy rysunek zainspirowany był sztuką Aborygenów, a rysowałam go chyba dwa tygodnie, kropka po kropce. Kropki są fajne, gdy używasz farb i niepiszącej końcówki kredki. Bo takie kropki w wersji farbami robi się nie pędzlem a jakimś patykiem. Rysunek kredkami przedstawia oazę (niebieska plama) na pustyni (czerwonobrązowe coś). Drugi z nich to Indianin z Ameryki Północnej, choć interpretacja moim zdaniem przez to kolorowe niebo zalatuje New Age'm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz