Ta folkowa spódnica w dawnych czasach była zupełnie białą sukienką. Zrobiła się za ciasna w biuście i mama ucięła górę, bym miała białą spódnicę. Ja zaś wkrótce uznałam, że gładka spódnica jest nudna i kombinowałam, jak by narysować na niej kwiaty lub wzory. W końcu znalazłam w Ikei mazaki do tkanin. Zainspirowałam się lekko folklorem i wbrew wszelkiej logice zaczęłam malować kwiaty od przodu. Skutek? Najładniejsze kwiaty mam z tyłu, bo wtedy nauczyłam się rysować.
Tak, to jest tył właśnie |
Łatwiej niż rysować jest stawiać wiele kropek blisko siebie - towar się nie marszczy. W spódnicę należy włożyć stare czasopismo czy karton, by nie mieć takich samych kwiatków z przodu i z tyłu.
Ubranie powinno się po godzinie od rysowania przeprasować wywrócone na lewą stronę. Prać w 40 stopniach. Bałam się, że wzór się rozmaże albo zafarbuje, ale nie.
Jak to nosić?
Wiem, że z takim lub podobnym elementem stroju może być problem pt. Z czym go połączyć? Spódnica dobrze wygląda w stylizacjach bardziej słowiańskich i z elementami w stylu hippie. Góra moim zdaniem może być granatowa, czarna lub czerwona, a świetnym dodatkiem może być wianek. Nie założyłabym do takiej spódnicy białej góry. Moim zdaniem można dodać jej trochę pazura ciężkimi butami i odpowiednią, rockową górą. Zatem, style, w jakich sprawdzi się spódnica to:
- folkowy
- hippie
- boho (nie, nie uważam boho i hippie za synonimy)
- rockowy
- może grunge
- romantyczny
Z tą spódnicą stylizacja będzie raczej kobieca, nie ma co się silić na bycie tomboy'em, eleganckiej wersji nie umiem sobie wyobrazić.
Zupełnie nie wiedziałam, jak zabrać się za zrobienie zdjęć tej spódnicy. Jest chyba gorzej niż zwykle z moimi fotografiami.
Znacie Młodych, wykształconych i z wielkich ośrodków? To rubryka prawicowej gazety, która żyje własnym życiem. MWIZWO noszą hipsterskie okulary, oczywiście zerówki, i nie rozmawiają, tylko prowadzą dyskurs. A REDakcja ma osobokota - Dyskursa właśnie. Zobaczywszy koszulkę z kotem w okularach stwierdziłam, że to jest właśnie Dyskurs i chcę mieć tę koszulkę. A potem kotka podpisałam, żeby była jasność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz