Kocham przyrodę. Kocham zwierzęta. Podziwiam piękno tego, co bogowie, tudzież natura, stworzyli. Nie chciałabym żyć w świecie, w którym nie byłoby już dzikich zwierząt, w którym przetrwałyby tylko rezerwaty i to, co hodujemy lub uprawiamy. Nie chciałabym oglądać pingwinów czy pand tylko na obrazku w książce. Tej obok atlasu dinozaurów.
To, że czegoś nie chcę, oznacza, że powinnam przeciwdziałać. Przecież świat zmierza w kierunku zupełnie mi nieodpowiadającym. Co ja jedna, mogę sama zrobić w swoim codziennym życiu by świat mógł naturę zachować?
Zaczęłam czytać o sposobach na życie bardziej w zgodzie z naturą. Oprócz kilku najbardziej oklepanych, które wpajają nam od przedszkola dowiedziałam się o nowych.
- Zakręcanie wody przy myciu zębów – Wątpię, żeby ktoś jeszcze o tym nie słyszał, ale i tak przypominam. Zęby myjesz przynajmniej dwa razy dziennie. Za każdym razem leje się trochę wody. Rok ma 365 dni. Ludzi, którzy myją zęby, jest mnóstwo. Zmarnowanej wody jest jeszcze więcej.
- Własna torba na zakupy – Folii środowisko nie trawi. Ona zostanie już na zawsze. Dawno temu ludzie tworzyli piramidy, koloseum, mur chiński... a my zostawimy po sobie nieśmiertelne torby foliowe. Trochę żałosne. A jeśli kupisz sobie – lub dostaniesz, ja używam torby dodawanej do kosmetyków – torbę wielokrotnego użytku zostawisz po sobie coś mniej żałosnego. W dodatku, torba taka jest znacznie ładniejsza. Jest przecież do wyboru wiele wzorów i kolorów. Aż się prosi, by te wszystkie plastiki zostawić i mieć elegancką torbę, taką jak chcemy.
- Wyłączanie komputera – Znalazłam informacje, że to jest eko. Jednak ja nigdy nie wpadłam na to, by zostawić włączony komputer. Zatem dla mnie to nieco naciągany punkt. W każdym razie – po co twój komputer ma zżerać prąd nic nie robiąc? Wyłącz go.
- Odłączanie ładowarek – Wbrew pozorom, gdy zostawisz je w gniazdku po naładowaniu telefonu, nadal pobierają prąd. Nie wiem, co się z tym prądem w nich dzieje, ale nie da się go z powrotem wydostać z ładowarki. Niestety.
- MPK i rower zamiast samochodu – Jak najczęściej praktykuję. Między innymi dlatego, że jestem za młoda, by móc prowadzić. Generalnie polecam MPK. Dopóki zawsze macie przy sobie kasę na ewentualną taksówkę – po co zainwestować w nowe tramwaje, które nie psują się co chwilę, skoro można inwestować w wyświetlacze rozkładu jazdy? Co do roweru, to w dużym mieście na ruchliwej ulicy bałabym się na nim jeździć, ale w mniejszej miejscowości – czemu nie?
- Segregacja odpadów – Cudowna ustawa śmieciowa* kazała nam segregować śmieci, jeśli ktoś jeszcze tego nie robił. A jeśli ktoś nie segreguje śmieci, to jest palantem nie szanującym cudzej pracy. Bo śmieci niesegregowane na etapie wrzucania do kosza są segregowane potem. Naprawdę, nie chcę dokładać tym ludziom pracy, zwłaszcza że do nich wszystko trafia pewnie już z pleśnią i innymi mało przyjemnymi rzeczami.
- Makulatura – Warto ją zbierać! I warto drukować obustronnie, a zapisane tylko z jednej strony kartki zużywać potem do czego innego. Rysowania, obliczeń matematycznych podczas nauki do sprawdzianu czy zapisania listy zakupów.
- Eko kosmetyki – Oprócz tego, że są przyjazne środowisku, są też przyjazne tobie. Na roślinne substancje twoja skóra z pewnością zareaguje lepiej niż na chemikalia. Ja mam na sztuczne kosmetyki zawsze alergie. Zaczęłam używać roślinnych, gdy jeszcze nie przejmowałam się ochroną przyrody. Ale oczywiście cieszyło mnie to, że oprócz bycia dobrymi dla mnie, są też dobre dla środowiska. Istnieją firmy, które od razu zielonym wystrojem, logiem z liściem, czy słowami Nature i Organic w nazwie oznajmiają wszem i wobec, że są eko. Lubię kupować kosmetyki takich firm. Zwykle nawet opakowania nadają się do recyklingu. A właśnie...
- Zwracanie uwagi na opakowania – Lepsze są duże opakowania od małych i papierowe lub metalowe zamiast plastikowych. Duże opakowania, gdyż kupujesz jedno zamiast kilku, marnując mniej materiału użytego na opakowanie. Plastiku zaś środowisko nie trawi, jak już wspominałam. Lepsze są materiały nadające się do recyklingu.
- Zwracaj uwagę, co kupujesz – Zwracam uwagę na sprawy nie tylko ekologiczne podczas zakupów. Sklepów z ekologiczną żywnością jest mnóstwo, można ją też znaleźć w zwykłych sklepach. Produkowana jest ona z możliwie najmniejszym wpływem na środowisko. Umożliwia zachowanie i rozwój wsi oraz rolnictwa. Trochę trudniej znaleźć ubrania z czymś ekologicznym. Ważny jest również Fair Trade czyli Sprawiedliwy Handel. Wyobraź sobie chińskie dziecko produkujące jakiś tam przedmiot made in China. Jednym z celów Fair Trade jest ochrona dzieci przed takim właśnie wyzyskiem. Także ochrona przed nim kobiet i ludności rdzennej. Poprawa warunków życia i pracy, stawianie potrzeb ludzi przed zyskiem i szacunek dla ludzi i środowiska. Produkty powinny mieć uczciwą cenę. Ile pijesz dziennie herbaty lub kawy? Dużo, prawda? I inni też piją ich dużo. Zatem ludzie pracujący na plantacjach powinni nawet nieźle żyć, a nie stać ich na np. zapewnienie opieki lekarskiej swoim dzieciom. To nie jest sprawiedliwość. Wreszcie, zwracam uwagę również na kraj produkcji, o czym już pisałam.
- Prysznic zamiast kąpieli w wannie – Niedawno sama się do tego wreszcie przekonałam. Czasami miło jest posiedzieć w wannie i się odprężyć, pozwalam sobie na to. Ale wanna dwa razy dziennie? Już nie. Mniej zużytej wody jest warte rezygnacji z przyjemności.
- Spłuczka – Nigdy nie nacisnęłaś/ąłeś większego przycisku bez potrzeby? Warto o tym pomyśleć dla kilku litrów wody.
- Temperatura w domu – Obniżenie jej o 1 stopień nie sprawi, że zamarzniesz, a przysłużysz się środowisku. I oszczędzisz.
- Czuwające urządzenia – Zawsze warto je wyłączyć. Tak jak komputer. Jest to rzecz dość oczywista, ale przypominam, że gdy się tego nie zrobi, to energia się zużywa.
- Włączanie dopiero pełnej pralki i zmywarki – Urządzenie zużyje tyle samo wody i prądu niezależnie od tego, czy jest w nim jeden talerz lub jedna bluzka czy jest wyładowane po brzegi. Zatem lepiej zużyć tę samą porcję energii na dużą ilość rzeczy.
- Energooszczędna elektronika – Nowoczesna elektronika sprzyja oszczędzaniu energii. Zużywa jej znacznie mniej niż dawna, a działa lepiej.
- Rozmrażanie lodówki – Kilka milimetrów lodu powoduje większe zużycie prądu. Po co marnować tę energię?
- Drugie życie produktów jednorazowych – Niby torba foliowa jest jednorazowa, a ile razy się potem użyje foliówki do schowania różnych rzeczy. Albo kolorowy papier na prezenty, nawet jak już nie uda się w niego nic zapakować, to czemu nie użyć go jako ozdoby czegoś innego?
- Korzystanie z biblioteki – Powoduje że kupujesz mniej książek. Podobnie wymiana rzeczy z innymi ludźmi czyli barter. Grupka dziewczyn wybiera z szafy niechciane ubrania. Oglądają je i okazuje się, że ta, co kiedyś nosiła ramoneskę, wybiera sobie sukienkę w kwiaty, od dziewczyny której znudziły się dziewczęce ubrania i woli teraz coś bardziej eleganckiego, dlatego bierze ołówkową spódnicę nowej właścicielki ramoneski.
- Wszelkie działania będące aktywną ochroną przyrody – Może to być wolontariat, przyjazny pszczołom ogród czy wpłata na rzecz fundacji zajmującej się takimi sprawami. Rzecz trudniejsza, jednak równie ważna. Wymaga jednak wyjścia ze strefy komfortu.
Czym różni się ekologia od ochrony przyrody?
W potocznym rozumieniu niczym, jednak ekologia jest to nauka o zależnościach w przyrodzie. Definicja: nauka badająca wzajemne zależności między organizmami oraz pomiędzy organizmami, a ich środowiskiem. Bez działania, zwykła obserwacja. Ekologię masz w szkole, na lekcji. Ochrona przyrody to zachowanie, właściwe wykorzystanie oraz odnawianie zasobów przyrody i jej składników. Ochrona nie jest bierna, to działanie. Ochroną jest rezerwat. Tak więc ten post powinien mieć tytuł: Być ochroniarzem przyrody... Ale nie ma, bo to głupio brzmi i słowo ekologia już zmieniło znaczenie.
Dlaczego warto być eko?
Pewnie nie dla wszystkich miłość do natury jest wystarczająca. Zwykle jeśli coś wydaje mi się oczywiste, to takie nie jest. Na szczęście, istnieją inne argumenty. Po pierwsze, życie w zgodzie z naturą jest tańsze. Przecież za wodę, prąd, a nawet torby foliowe się płaci. Po drugie, ochrona przyrody jest modna. Wreszcie, reinkarnacja. Nie zniszczymy świata dziś ani jutro, gdy będzie naprawdę źle, to nas już nie będzie. W tym ciele nas nie będzie. Ale nadal będziemy w tym bagnie, które sobie stworzymy. Po co sobie samemu utrudniać życie?
Czy wiecie, że kraje słowiańskie są trochę mniej zniszczone, mamy więcej lasów – mamy nawet żubry! Dzięki niech będą zacofaniu! I może naszej naturze, która ostała się mimo chrześcijaństwa. Bociany się ostały. Na zachodzie poczciwy bociek to jakaś egzotyka. A może bocian jako święty ptak, służący Welesowi przez przynoszenie dusz dla rodzących się dzieci, był chroniony przez nas wcześniej? Czy to nie piękne, że wiara naturalna nie tylko zachęca do ochrony natury bez żadnych teologicznych przekrętów, ale nachalnie tą ekologią epatuje? Bardzo ciekawy, choć raczej ostry artykuł na ten temat, pojawił się swego czasu na Słowianolubii. Chrześcijanom bez dystansu nie polecam.
* Ta ustawa to jakaś tragedia. Ogranicza wolny rynek, wprowadzając na tym jednym polu socjalizm i daje szansę korupcji. Bo dać w łapę urzędasowi się da i potem obsługujesz całe miasto, a zapłacić każdej wspólnocie i spółdzielni się nie uda. Wreszcie, po przetargu okazało się, że naszą część miasta wygrała firma, która po zbudowaniu naszego budynku odmówiła odbierania śmieci z czegoś takiego. Kilka tygodni w środku lata bez odbierania śmieci, nie pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz