Nie ma to jak rysować zjawy. Pierwsza to demon południca, drugie to zmora. Coś mi się kojarzy, chyba z Pożegnania z diabłem i czarownicą, że one miewały postać kotów, więc tak to narysowałam. Naprawdę źle wspominam jedyny w moim życiu atak zmory i nie mam ochoty dużo o nich pisać, więc zajmijmy się południcą. Jest o tyle lepsza od zmory, że nie udało mi się jej spotkać.
Spotkać można na polu, latem, gdy jest gorąco i oczywiście w południe. Przed atakiem może ochronić skrycie się w cieniu. Skutek spotkania z południcą - śmierć, ewentualnie udar nie kończący się śmiercią. Milutko...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz