Jakbyście udowodnili, że coś, co wam zabrano, jest waszą własnością? W czasach, gdy nie było rachunków, kas fiskalnych, aktów własności i wielu innych dokumentów pozwalających to potwierdzić?
A może spojrzymy na drzewo genealogiczne, które uporczywie nie chce przypominać drzewa?
Drzewo genealogiczne - koniec dynasti XVIII |
We wsi Januszów (stanowiącej pierwotnie własność niejakiego Janusza i niestety nie wiem, w której części Podkarpacia to było) rósł jawor, od którego nazwę wzięło bijące spod niego źródło Jaworzyca. Kiedy notariusz Mikołaj wszedł w posiadanie Januszowa aby móc przyłączyć ten teren do własnego i zmienić jego nazwę na Henryków, musiał najpierw ściąć ów jawor będący symbolem poprzednich właścicieli. Mogliby oni nawet dzięki niemu dojść swoich praw, gdyż w ówczesnej Polsce rzeczywiście była taka możliwość.
Są też wzmianki, że u pogan to w środku regionu rosło czczone drzewo, którego nie chciano ściąć nawet po przyjęciu chrześcijaństwa (Thietmar, las koło Merseburga,). Inne legendy opowiadają o drzewie rosnącym w ziemi należącej do jakiejś rodziny, którego los jest ściśle związany z tym rodem. Takim drzewem był dąb zwany Drzewem Edgewell w Dalhousie, z którego spadała jedna gałąź, gdy ktoś z rodziny Ramsay'ów miał umrzeć.
Legenda głosi, że los rodziny Hayów z Errol związany był z jemiołą na pewnym dębie. Po zginięciu korzeni dębu trawa porośnie ognisko domowe Errol, a kruk zasiądzie w gnieździe sokoła. Rośliną klanu Hay jest jemioła, zwierzęciem sokół, a herb to w polu srebrnym trzy tarcze czerwone. Dąb został ścięty niedługo po sprzedaniu posiadłości przez rodzinę. A to Thomas Rhymer na ten temat (oryginał w Las cz.1):
Gdy lśni jemioła na errolskim dębie,
Któremu zdrowie wciąż służy
-Hayowie kwitną, a ich szary jastrząb
Nawet nie zadrży wśród burzy.
Lecz kiedy dębu próchnieją korzenie
I więdnie na nim jemioła
-Trawa porośnie na errolskich progach,
Kruk siądzie w gnieździe sokoła.
Drzewa genealogiczne przyjęły taką, a nie inną formę z tego właśnie powodu. Drzewo Rodowe miało symbolizować łączność przodków i potomków.
Koncepcja drzewa symbolizującego zbiorowość niby zniknęła po chrystianizacji. A tu nadchodzi II wojna światowa, straszne rzeczy się dzieją, nigdy nasz naród nie był w tak beznadziejnej sytuacji… i Baczyński pisze Byłeś jak wielkie stare drzewo.
Byłeś jak wielkie, stare drzewo.
Byłeś jak wielkie, stare drzewo,
narodzie mój jak dąb zuchwały,
wezbrany ogniem soków źrałych
jak drzewo wiary, mocy, gniewu.
I jęli ciebie cieśle orać
i ryć cię rylcem u korzeni,
żeby twój głos, twój kształt odmienić,
żeby cię zmienić w sen upiora.
Jęli ci liście drzeć i ścinać,
byś nagi stał i głowę zginał.
Jęli ci oczy z ognia łupić,
byś ich nie zmienił wzrokiem w trupy.
Jęli ci ciało w popiół kruszyć,
by wydrzeć Boga z żywej duszy.
I otoś stanął sam, odarty,
jak martwa chmura za kratami,
na pół cierpiący, a pół martwy,
poryty ogniem, batem, łzami.
W wielości swojej - rozegnany,
w miłości swojej - jak pień twardy,
haki pazurów wbiłeś w rany
swej ziemi. I śnisz sen pogardy.
Lecz kręci się niebiosów zegar
i czas o tarczę mieczem bije,
i wstrząśniesz się z poblaskiem nieba,
posłuchasz serca: serce żyje.
I zmartwychwstaniesz jak Bóg z grobu
z huraganowym tchem u skroni,
ramiona ziemi się przed tobą
otworzą. Ludu mój, Do broni!
IV 43r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz