Rysunki, których znowu nic nie łączy. Pierwszy - ta bardzo delikatnie narysowana postać najpierw była zwykłym, nie przedstawiającym nikogo szkicem. Potem stwierdziłam, że zrobię z tego Dadźboga. Nie lubię rysować ludzi, poza tym rysowanie boga mnie sparaliżowało, zatem zostawiłam to tak. A przez to, że to nie miał być on, nogi są jakieś dziwne. Moim zdaniem wyszedł nawet nieźle, bo idea uchwycona.
Sama raczej uważam, że Łado=Dadźbóg=Swarożyc, tylko w innych regionach. Uważam też, że ten bóg jest synem Swaroga. Nie mam pewności, czy Swaróg jako kowal jest bogiem ognia i wykuł słońce, którym rządzi jego syn, czy też Łado jest bogiem ognia. To skomplikowane.
Kolejny jest obiecany herb von Le Thicków, nowa wersja. Już naprawdę mi się nie chciało męczyć z trzymaczami, zatem zostawiłam to tak. I trzeci, rzeka, przywieziony z Kaszub pomysł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz