Są też i inne drzewa. Drzewo Wiadomości Dobra i Zła oraz Drzewo Życia…
Wiedza jest grzechem, jeden się stawiał, w księgach nazwali go diabłem.
~Andrzej Jakubowicz
Nie mogłam się powstrzymać.
Te dwa pochodzą z biblii, o jednym za wiele nie ma, zdaje się, że ludzie go nie widzieli, z drugiego Jahwe zakazał zrywania i jedzenia owoców. Wąż powiedział, że po zjedzeniu owocu Drzewa Wiadomości Dobra i Zła ludzie będą równi Jahwe. Coś oczywiście nie pykło i poznali wstyd.
Tym drzewem nie była jabłoń, tylko najdłużej hodowany banan (wikipedia podaje, że cała roślina nazywa się tak samo jak owoc).
Dalej w Starym Testamencie drzewo to drabina do nieba - czyżby Semici jednak znali drzewo kosmiczne? - pod drzewem grzebie się ludzi, więc i symbol grobu, a także cyklu natury, odradzania się - w Księdze Hioba. W Nowym Testamencie jest drzewo, które już ścięte zostało krzyżem. Nie moja bajka, zostawmy to.
Ciekawsza jest Kalpawryksza - drzewo spełniające życzenia. Pojawia się w literaturze sanskryckiej, począwszy od Rygwedy. Indra trzyma je w niebie, a jest ono rodzajem jaśminu, figowcem lub palmą kokosową.
Kolejne mityczne drzewa znajdujemy w mitologii greckiej. Zwrócił moją uwagę mit o Filemonie i Baucisie. Zeus i Hermes zeszli z Olimpu, by popatrzeć, jak żyją ludzie. Wieczorem rozglądali się za noclegiem, ale we wszystkich domach odmawiano zwykłym wędrowcom gościny. Dopiero ubodzy staruszkowie, Filemon i Baucis, pozwolili bogom zostać u nich.
Na koniec ich dom zmienił się w światynię, zostali kapłanami, nic im nie brakowało, a źli bogacze zostali przykładnie ukarani. Kiedy przyszło im umrzeć, Filemon i jego żona wrośli w ziemię, jako dwa zrośnięte drzewa. Ich największym marzeniem było umrzeć razem, by żadne nie musiało patrzeć na śmierć drugiego. Tu drzewo jest symbolem trwałości związku i miłości. Podobnie zachowuje się nie drzewo, ale krzew głogu, w opowieści o Tristanie i Izoldzie. A w ogóle to jakoś dziwnie mi się kojarzy ze stajenką Jezusa ten mit...
W sanktuarium Eskulapa na Kos nie wolno było ścinać cyprysów pod karą tysiąca drachm. Od Arystofanesa wiemy, że w Atenach podczas targeliów - uroczystości ku czci Apollina - strojono gałąź z drzewa laurowego lub oliwkowego, zwaną Ejresiona. Obwieszano ją czerwonymi wstęgami, pasmami białej wełny, figami, naczynkami z winem, miodem i oliwą, przywiązywano do niej pieczywo o wyszukanych kształtach... Chłopcy z obu stron kwitnący, czyli mający żywych rodziców, umieszczali ową gałąż na drzwiach świątyni Apolla i domów prywatnych. W drugim przypadku śpiewali:
Ejresiona i figi przynosi, i chlebo maszczony obficie,
Wonny w ganuszkach z nim miód i oliwę do ciał nacierania.
Wina mocnego też czarę, by spiwszy się tęgo, wnet zasnąć.
Zwyczaj znano też na Samos. W centrum Rzymu czczono święte drzewo figowe Romulusa aż do czasów imperium. Gdy zaczęło usychać, wzbudziło to niepokój w całym mieście. Wtedy też zwycięscy generałowie święcąc swój tryumf i urzędnicy prezydiujący podczas igrzysk w cyrku nosili strój Jupitera, wypożyczany specjalnie na tę okazję ze świątyni na Kapitolu; niewolnik niósł nad nimi ciężką złotą koronę zrobioną na podobieństwo liści dębowych. Uważano to za naśladownictwo królów rzymskich.
Jacob Grimm doszukiwał się w teutońskich słowach oznaczających świątynie dowodu na to, że najstarszymi uroczyszczami Germanów były lasy. A w Upsali (Szwecja) był święty gaj. Prawa germańskie zakładały okrutne kary za zrywanie kory z rosnących drzew. WRAŻLIWI PROSZENI O NIEKLIKANIE
Powszechnie wiadomo o kulcie dębów u druidów.
Gdy Hieronim z Pragi namawiał pogańskich Litwinów do wycięcia świętych gajów (pamiętajcie, że niszczenie drzew jest złe, a ci którzy namawiają do złych rzeczy sami muszą być źli) rzesze Litwinek (?) błagały księcia litewskiego by go powstrzymał przed zniszczeniem domu boga zsyłającego deszcz i słońce. To już ten moment, gdy drzewo samo w sobie nie jest obiektem czci, ale mieszkaniem takiego obiektu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz