Drzewa cz.5

27 wrz 2015
Drzewo zimą; źródło: Gratisography
Poza Europą i chrześcijaństwem też są różne ciekawe wierzenia związane z drzewami.

Indianie Hindatsa uważali, że nie wolno ścinać bawełnicy (ogromne drzewo), a gdy potrzebowali takiego drewna używali drzew, które same się przewróciły. W końcu wszystko w przyrodzie posiada ducha, czyli cień, a cień bawełnicy posiada własny rozum i może nawet pomóc w pewnych przedsięwzięciach. Gdy Missouri wiosną unosi część swych brzegów, a wraz z nimi wielkich drzew, dusza drzewa płacze, póki korzenie trzymają się lądu, jednak gdy traci oparcie przestaje.
Podobnie w Chinach - Górny Palatynat - proszono ścinane drzewa o przebaczenie, tak samo w Jarkino, a Ilaganie z Luzonu (nie, nie wiem, gdzie to jest) mówili Nie rób nam przykrości, przyjacielu, ponieważ musimy ściąć to, co nam ściąć kazano. Przecież duch drzewa mógłby się zemścić. Basongowie (Afryka Środkowa) bali się, że duch zamieszkujący ścinane drzewo może w gniewie spowodować śmierć wodza i jego rodziny. Z tego powodu najpierw zasięgają rady znachora, a gdy ten im pozwoli, drwal składa drzewu ofiarę z kury i kozy, a po pierwszym uderzeniu toporem wysysa soki z drzewa. Powoduje to zawarcie braterstwa krwi, a drzewo-brat już nie uczyni nikomu krzywdy. W niektórych wierzeniach zmarli zamieszkują drzewa: plemię Dieri w Australii Środkowej nie ścina i nie pali pewnych drzew, traktując je z szacunkiem, wyspiarze filipińscy unikają niszczenia pewnych drzew, a gdy muszą je ściąć również proszą je o wybaczenie. Przodek na pewno jest bardziej wyrozumiały niż duch drzewa, gdyż rozumie, do czego jest potrzebny i być może sam ścinał drzewa. W Korei w drzewach mieszkają tylko dusze zmarłych przy drodze, na zarazę lub w połogu. W Chinach sadzi się drzewa na grobach, co powoduje łączenie tych sosn i cyprysów z duszami. Malaje, Japończycy, Słowianie i Bułgarzy mieli pewien prawie identyczny zwyczaj. Stawał pod jałowym drzewem owocowym człowiek z siekierą, a inny wdrapywał się na nie. Ten z dołu groził drzewu ścięciem, jeśli nie będzie owocować, a drugi obiecywał poprawę. Maorysi inaczej nazywali drzewa tego samego gatunku różniące się płcią, Haranu zapładniając palmy obchodzili święta zaślubin wszystkich bogów i bogiń. Hindusi kojarzyli ze sobą w pary drzewa różnych gatunków: mangowiec i tamaryszek lub jaśmin. Podobnie w wigilię Bożego Narodzenia chłopi niemieccy związywali razem drzewa owocowe jako ich zaślubiny. No bo jak dzieci-owoce bez ślubu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz