Najstarszy znaleziony tekst zapisany głagolicą |
Uczyłam się w szkole o głagolicy. Wymyślił ją Cyryl,
dostosowując alfabet grecki do języków słowiańskich. Potem jego uczniowie
ulepszyli to pismo tworząc cyrylicę. Tak mówili na historii.
Wynika z tego, że głagolica powinna być jednocześnie bardzo
podobna do greki i do cyrylicy, jak pomost między nimi. Cyrylicę każdy kiedyś
widział - choćby na ekranie, gdy w telewizji mówiono o zajęciu Krymu. Grecki
alfabet można czasami zobaczyć na fizyce lub matematyce. Możecie więc sobie
wyobrazić coś pomiędzy nimi.
Wyobraziliście sobie? To zapomnijcie, co wymyśliliście.
Głagolica nie jest podobna ani do greckiego alfabetu, ani do cyrylicy. Cyryl
nie mógł wzorować się na grece, bo z alfy nie zrobi krzyża z ułamanymi końcami,
z ioty tego ładnego pierścionka.
Ale jest legenda o powstaniu głagolicy. Może ona nam coś
wyjaśni.
Cyrylowi powiedziano, że ma nawracać lud słowiański. Ten
powiedział, że zrobi to z radością, o ile Słowianie mają alfabet do zapisywania
swojego języka. Niestety, nie mieli. Cyryl modlił się i przebywał w samotności aż z bożą pomocą stworzył pismo i wtedy dopiero wyruszył na podbó... pardon, misję.
Czy ta legenda ma sens?
Czemu niby Cyrylowi tak zależało na alfabecie? Wiemy, że był
przeciwnikiem trójjęzycznej herezji*. Może o to chodziło - nie chciał, by język
tego ludu zapisywać alfabetem greckim, łacińskim lub hebrajskim. Jednak, języka
tego ludu wcale nie musiał pisać. Przecież misjonarzy wcale nie obchodziły
takie rzeczy jak język, obyczaje czy wolność nawracanego ludu. Śmiem twierdzić,
że nawracali często po to, by je zniszczyć.
Poza tym, Cyryl musiał wcześniej wiedzieć, że nie ma alfabetu
słowiańskiego. Jego matka podobno była Słowianką, a on znał ten język. Jeśli
nie była Słowianką, to Cyryl nie tylko nie wiedziałby o braku alfabetu, ale i
nie znał języka. A układanie alfabetu nie ma sensu, gdy nie znamy języka - może
się okazać, że wymyślimy znaki dla głosek, których nie używają. Załóżmy jednak,
że wymyślał tylko znaki z zamiarem przypisania do nich dźwięków jak już je
usłyszy. Tylko skąd wiedział, ile ich wymyślić? Przecież mógł trafić na
hawajski, w którym jest tylko kilka liter w porównaniu z rozrośniętym polskim. Wtedy część wymyślonych znaków byłaby niepotrzebna.
Stwierdzam, że legenda nie ma wiele wspólnego z prawdą.
Załóżmy jednak, że Cyryl wymyślił głagolicę sam. W swoim
życiu widział hebrajski, grekę, łacinę, ale tych nie chciał naśladować. Mógł
jeszcze widzieć gruziński, ormiański, hieroglify czy koptyjski raczej były mu
obce.
Cyryl zaczyna wymyślać głagolicę. Bierze czystą kartkę i
patrzy na nią. Nie chce pisać ani alfy, ani a, ani alef. Ale chce jakoś zapisać
wszystkie głoski. Niepodobnie do tych wymienionych.
Pewnie najpierw napisałby trójkąt, koło, prostokąt, kreskę i
krzyżyk. Może wymyśliłby jakieś logiczne zasady, by było łatwo się tego nauczyć
- np. każda samogłoska to kółko z czymś w środku, kółko z krzyżykiem to a,
kółko z kropką to e, kółko z trójkątem to i.
W innych alfabetach, które długo się rozwijały, widać
pozostałości takiego wymyślania. Wciąż używamy liter kreska i kółko, Grecy mają
jeszcze trójkąt. Ogham był wymyślany sposobem, a w runach widzę dużo
podobieństwa do łaciny, chociaż jest też litera kreska. W runach jest dużo liter opartych na kreskach, mniej łuków i figur geometrycznych jak trójkąty.
Pisma te nie były wymyślane przez jednego człowieka,
zmieniały się też przez wieki i były wzorowane na już wcześniej istniejących
alfabetach. Część z nich odwoływała się do istniejących w świecie kształtów -
hieroglify, chiński, japoński.
Głagolica nie posiada znaków trójkąt, koło, kwadrat, kreska.
Jest od początku tak skomplikowana, że jej początek musiał być przed tym, co
uznajemy za początek. Tak, wiem, że to
brzmi dziwnie. Ale nawet Chrystus urodził się kilka lat przed Chrystusem.
Należy zatem poszukać prawdziwego początku głagolicy. Kryje się on w nazwach tego alfabetu. Głagolica - nazwa z SCS-u, mianowicie glagolъ - litera. Inne nazwy to m.in.bukvica. Bukwa to też litera. Oba te słowa mają pochodzenie słowiańskie. Czemu nazywaliśmy alfabet po naszemu, skoro przyniósł go obcy, zapewne z własną nazwą, a my w ogóle nigdy wcześniej nie używaliśmy pisma? Czemu mamy własne słowa, by powiedzieć, że czytamy i piszemy, skoro robiliśmy to dopiero pod wpływem tego Greka, który miał na to inne słowa?
I tu potrzebny jest Thietmar. A konkretniej jego opis słowiańskiej świątyni.
"Jej ściany zewnętrzne zdobią różne wizerunki bogów i bogiń - jak można zauważyć, patrząc z bliska - w przedziwny rzeźbione sposób; wewnątrz zaś stoją bogowie zrobieni ludzką ręką, w straszliwych hełmach i pancerzach, każdy z wyrytym u spodu imieniem."
Żeby coś podpisać, trzeba mieć pismo. Co oznacza, że je mieliśmy.
Ale chwila, czemu nie znajdujemy żadnych zabytków głagolicy, które potwierdzałaby jej użycie zanim Cyryl do nas dotarł?
Jasienica spieszy z odpowiedzią: podobnie do Rzymian pisaliśmy na drewnie pociągniętym woskiem, to nie ma szans się zachować. Ja spieszę z odpowiedzią: pismo to nie było popularne, prawdopodobnie używali go kapłani i możni, świątynie chrześcijanie zniszczyli, a archeologia jeszcze się nie skończyła, możemy coś odkopać.
Jasienica spieszy z odpowiedzią: podobnie do Rzymian pisaliśmy na drewnie pociągniętym woskiem, to nie ma szans się zachować. Ja spieszę z odpowiedzią: pismo to nie było popularne, prawdopodobnie używali go kapłani i możni, świątynie chrześcijanie zniszczyli, a archeologia jeszcze się nie skończyła, możemy coś odkopać.
To by było świetne.
Wyobraźcie sobie odnalezienie tabliczek z tekstami w stylu Miłosław Wieńczysławowic posiada trzy łany ziemi uprawnej, tuzin owiec i dwa konie. Albo Pies Jaromira Gniewomirowica dotkliwie pogryzł córkę Sławoja Pakosławica, psa ubito, a Jaromir Gniewomirowic zapłacił grzywnę srebra Sławojowi Pakosławicowi. Pamiętam u Bunscha sprawę z psem... Dzik był taki super!
Dowiedzielibyśmy się takich rzeczy o życiu naszych przodków, że aż się rozmarzyłam. Ale Jasienica pewnie ma rację i nic nie znajdziemy.
Ale mimo to głagolica jest piękna i fajnie wierzyć, że jest nasza - zwłaszcza, że wygląda jak nasza. I fajnie się nią pisze. Oto mój zeszyt od polskiego:
Temat lekcji, podkreślony, brzmi: Wymowa moralna ,,Makbeta" W. Szekspira. Dalej są notatki o tejże wymowie moralnej.
Sądzę, że Cyryl przerobił nieco głagolicę, a prawie na pewno to on wybrał kształt az - Słowianie nie zaczęliby alfabetu od krzyża. Chociaż kto ich tam wie.
Podsumowując
Zestawiając wszystko, co wiem, dochodzę do wniosku, że:
- Istnieją poszlaki, że Słowianie mieli pismo bądź protopismo.
- Nie mogło ono być zbyt rozpowszechnione, gdyż na razie nic nie znaleziono - czyli albo pozostałości i samego pisma jest niewiele, albo nie ma ich wcale.
- Możemy czekać na wykopaliska potwierdzające tę tezę, bo bez nich to głupie domysły.
- W powstaniu głagolicy jest coś dziwnego i na pewno Cyryl jej nie wymyślił sam, od tak, tego nawet sprzeciw wobec trójjęzycznej herezji nie tłumaczy.
* w kościele uznawano tylko język hebrajski, grecki i łaciński, uznawano to za herezję bo Bóg jest wszechwiedzący i każdy język zrozumie, ale heretycy mieli władzę... poza tym narzucanie nawracanym ludom tych języków ułatwiało panowanie nad nimi, bo jeśli ich język nie był odpowiedni do mówienia do Boga, to znaczy, że nie umieją stworzyć dobrego języka, są głupi i mają się słuchać mądrych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz