Głagolica cz.2

27 cze 2015
Głagolica nie służy do zapisywania języka polskiego, ale świetnie się do tego nadaje. Są w niej ą i ę a także ż. Dzięki temu, że od początku tworzono ją do języków słowiańskich jest tam tylko jeden dwuznak... i jest to y! Serio. Niestety, nie znalazłam w tym alfabecie litery ł. Ale poradziłam sobie. Są tam dwa jery: twardy i miękki.
Miękkiego używam, gdy mam i, które jest przed samogłoską i służy jedynie zmiękczaniu spółgłoski (nie tworzy sylaby). Mogłabym też wtedy po prostu napisać:
bukwica, bukwy, azbuki, pisanie po polsku głagolicą, ortografia
 ale piszę:
bukwica, bukwy, azbuki, pisanie po polsku głagolicą, ortografia
  Przydatny jest też przy ś i ć, których w głagolicy nie ma. Wtedy po s lub c piszę sobie jer miękki. Podobnie zmiękczam tam, gdzie mam dzi lub .
Jer twardy zaś ma dla mnie tylko jedno zastosowanie. Otóż, w języku rosyjskim Л czyta się podobnie do dawniejszego ł. Dopiero po zmiękczeniu jest to l. Zatem ł to twarde l! A skoro tak, to wystarczy mi jer twardy do zapisania ł.
To jedyna ortografia, jaką stosuję w głagolicy. Starałam się, by była możliwie najlepsza i najbliższa wymowie. Może się jednak okazać, że potrzebne będą zmiany.
Na takie głoski jak ż, u i h mam po jednej literze i się nie zastanawiam. To bardzo wygodne.
Prawdopodobnie istniało wiele odmian pisma słowiańskiego przed chrześcijaństwem. Nie było przecież Rady Języka Słowiańskiego, która pilnowałaby poprawności. Wątpię, by podpisy w świątyni były takie same, jak teksty pierwszych słowiańskich chrześcijan na wschodzie i południu.
Ja piszę głagolicą bułgarską, okrągłą i najstarszą. Jak widzę kanciastą lub kursywną to niestety nie rozumiem. Niedługo się ich nauczę, niech tylko dorwę jakąś ładną rozpiskę co jest co.
Gdy patrzę na kanciastą widzę podobieństwo i bardzo mozolnie mogę coś przeczytać. Kursywna zaś jest mi zupełnie obca. Znów pomyślałam o hebrajskim.
Pismo hebrajskie ma dwie cechy wspólne z głagolicą: litery to liczby i kursywa nie ma nic wspólnego z nie kursywą. Zresztą, podobieństwo między hebrajskim tradycyjnym, a nowoczesnym też jest niewielkie. Podziwiam Żydów, którzy tego używają.
System liczbowy jest dość prosty - pierwsze znaki alfabetu mają wartości 1, 2... aż do dziesiątki. Po 10 jest nie 11, a 20. Potem 30 i gładko do setki, a potem 200, 300 do tysiąca, po którym jest znak 2000. Znaki te piszemy w takiej kolejności jak mówimy - zwykle tysiące, setki, dziesiątki, jedności. Wyjątkiem są wszystkie nastki - wtedy piszemy najpierw jedność, potem dziesiątkę, bo tak czytamy: dwanaście, trzynaście.
W głagolicy oprócz wartości liczbowej litery mają nazwy, np. dobro. Nie próbowałam nigdy zastępować słów pojedynczymi literami, które noszą takie nazwy, jednak głagolica musi być świetna do skrótów. I nie tylko do skrótów.
Dom - dobro, on, mislite. Dużo to mówi o istocie domu.
Dzięki temu głagolica tak jak hebrajski, runy czy ogham ma znaczenie symboliczne, każdy tekst ma drugie dno. Rozkminiałam moje imię. Slovo, ljudje, mislite, vidi. Przynajmniej z tego, co rozumiem.
A głagole?
Materializacja myśli jak wyczytałam. Skoro slovo to słowo (s), buki to litera (b), głagole musi znaczyć coś innego.
Kanciastość może być pozostałością po ryciu w skałach i korze drzew, być może to właśnie kanciaste litery są najstarsze. Wyjaśniłoby się znaczenie słowa bukwa. Otóż, bukwa od buku. A buk ma korę, w której można ryć.
Najstarsze zabytki języka rosyjskiego i ruskiego powstały właśnie na korze drzew*. Generalnie, śmiem twierdzić, że we wczesnym średniowieczu piśmiennictwo było na lepszym poziomie u Słowian wschodnich niż  zachodnich. Tak zwane gramoty na brzozowej korze dodają otuchy, gdyż odkopano je, gdy już było od dawna wiadomo, że istnieją. Zatem, trzeba czekać na znalezienie zabytków głagolicy sprzed powstania głagolicy, może też tak będzie.
Najwięcej znaleziono ich w Nowogrodzie Wielkim - 970, w tym ikona na korze.
Kory nie uważano za porządny materiał, wyparł ją w końcu papier. Na jednym z dokumentów dopisano polecenie przepisania na pergamin. Na korze pisano listy, skargi, prośby, brudnopisy, teksty religijne i notatki szkolne.
cyrylica, kora brzozowa, Ruś, średniowiecze, historia
Mający lat 6 lub 7 Onfim uczył się kaligrafii, ale chyba mu się nie podobało, bo zaczął rysować. 
DALSZY TEKST ZAWIERA SFORMUŁOWANIA UZNAWANE ZA WULGARNE. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ.
W czterech gramotach odczytano wulgaryzmy. Dupa jebie drugą dupę, zadarłszy kieckę. Nie, nie rozumiem. To gramot nr 330, z Nowogrodu Wielkiego. Była też skarga pewnej kobiety imieniem Anna, że nazwano ją kurwą, a jej córkę dziwką - nr 531, z tego samego miasta. Takie przekleństwa były karalne Jest też niech piją pizda i łechtaczka w liście, o swataniu córki adresatki. Wbrew pozorom mogło to być życzenie, by ślub się wkrótce odbył, a nie obelga. A może swatka Miłusza życzyła córeczce Mareny udanego pożycia małżeńskiego? List to nr 955 z Nowogrodu. Ale najlepsza jest wulgarna wersja słów nie wymądrzaj się: jeb się na leżąco. To jest nr 35 ze Starej Russy dla odmiany, adresat, jakiś Jakub, był nazwany też lubieżnym i wsuwającym jaja (?).
KONIEC STRASZNYCH WULGARYZMÓW

UWAGA! UWAGA! UWAGA!

Bardzo ważne. Głagolica to głagolica, azbuki, bukvica... ale nie runy słowiańskie. Runy to runy.
Runami dla mnie jest pismo germańskie, do którego głagolica jest jeszcze mniej podobna niż do greki. Głagolicę najlepiej nazywać moim zdaniem pismem (bo to pismo) lub alfabetem (bo zaczyna się od liter az i buki, których odpowiednikami są alfa i beta albo alef i bet).
W kolejnej części może opiszę język, który zapisuje się głagolicą.

Bibliografia: o głagolicy uczył mnie swego czasu podręcznik Bliżej historii, rosyjski był z książki Język rosyjski od A do Z Wiesławy Milczarek, głagolicy szukałam po necie, slavinja mi najbardziej się przydała.
*cyrylicą zapisane

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz