Coś jest nie w porządku

8 lis 2016
...bo nie piję alkoholu. No, coś musi być ze mną nie w porządku. Pokazali mi w szkole, że alkohol ścina białka, powiedzieli mi, że składam się z białek, a ja w to uwierzyłam. Jak mogłam?
butelka, białko, biochemia, gilotyna, chemia, wpływ alkoholu na zdrowie
Moja mama ma przyjaciółkę, a ona ma syna. Dwa lata starszego. Byłam na jego osiemnastce. Dobrze liczysz, miałam szesnaście lat, pierwsza klasa liceum, blog nie istniał. I co? Posadzili mnie obok dziewczyn w jego wieku. Rozlewają alkohol i nawet ktoś próbował mnie poczęstować.
- Wcale nie będziesz dziś pić? - zapytała jedna z tych dziewczyn.
- Nie.
- Dlaczego?
Bo mam szesnaście lat, o czym ci przed chwilą powiedziałam. Bo moi rodzice siedzą kawałek od nas i mama nie wygląda na zadowoloną z tego, że ktoś w ogóle zaproponował mi alkohol. Bo alkohol to je*ana trucizna i skok z mostu jest szybszy. Bo wówczas jeszcze to Tusk zarabiał na akcyzie.
Impreza trwała dalej, nic nie wypiłam, one tak i to ja bawiłam się lepiej. Ale cóż, to ze mną jest coś nie w porządku, bo umiem się bawić bez C2H5OH. Żałosne, że ludzie tego potrzebują, by się dobrze czuć.
Gdy oznajmiłam, że na mojej osiemnastce nie będzie alkoholu matka mnie wyśmiała i zapytała, czy będę jakąś katoliczką. Podobno ciotka podpisywała coś, że nie będzie przez ileś lat pić. Moja koleżanka też coś obiecywała, ale nie wiem, czy podpisywała. Jak zaczyna mówić o wierze, to ja przestaję słuchać. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że katolicy nie mają zakazu picia alkoholu. Mają go muzułmanie. Chociaż, gdy czytałam książkę o islamie pod nosem mamy i pytała, czy zamierzam być islamistką, wydawała się być mniej zaniepokojona niż wizją mnie – katolickiej abstynentki. Bo są środowiska, gdzie katolicyzm to wstyd. W sumie mi to nie przeszkadza.  
To nieco przerażające, że muszę się tłumaczyć z niepicia alkoholu. Logika nakazywałaby pijącym się tłumaczyć, bo to oni robią coś głupiego. I naprawdę szkoda, że nie mam uzasadnienia religijnego, muszę korzystać z zaledwie rozumu, którego nikt nie uznaje za wystarczający.
Ja rozumiem, że Polska tradycja to piwo, wódka i trochę innych alkoholi. Ja rozumiem, że trudno pojąć niezażywanie tych właśnie trucizn, gdy pozostali to robią. Wiele rozumiem... ale po co pić, to nie rozumiem. Coś jest nie w porządku, ale ze społeczeństwem. W USA* stwierdzono, że związane ze spożywaniem alkoholu jest:
  • 30% wypadków drogowych
  • 50% ciężkich przestępstw
  • 60% przypadków znęcania się nad dziećmi i współmałżonkami
  • 25% samobójstw
  • tysiące niemowląt mających poważne wady rozwojowe
  • wzrost podatności na nowotwory
Alkohol upośledza widzenie, hamuje czynności ośrodkowego układu nerwowego, wydłuża czas reakcji i hamuje wychwyt wody w nerkach, co prowadzi do odwodnienia.
Nie chcemy wydłużonego czasu reakcji i upośledzonego widzenia. Nie chcemy hamowania czynności układu nerwowego. Nie chcemy odwodnienia. Nie chcemy wypadków drogowych. Nie chcemy ciężkich przestępstw. Nie chcemy samobójstw. Nie chcemy wad rozwojowych. Nie chcemy nowotworów.
A alkohol chcemy.
Michałka twierdzi, że chciałby mnie zobaczyć pijaną. Byłam tym mocno zdziwiona. Nawet przestraszona. Chcę zobaczyć ciebie odurzoną etanolem, substancją narkotyczną z grupy depresantów, gdy nie jesteś w stanie się kontrolować, bo masz m.in. spowolnioną aktywność ośrodkowego układu nerwowego
Brzmi źle, co nie?
Człowiek pijany nadaje się do spowodowania wypadku, bycia okradzionym i pobitym. Michałka mi chyba dobrze nie życzy.
dlaczego jestem sztywna, alkohol, abstynencja, zdrowie
Nie zaglądam pijącym do szklanek, wypowiadam się na ten temat, jak mnie się o to prosi. Nie lubię prozelityzmu. Do swoich racji przekonuję ludzi, którzy tego chcą. Ty, skoro tu jesteś, to znaczy, że chcesz mnie czytać i zgadzasz się na czytanie moich opinii. Jakiekolwiek by nie były. Zawsze masz X na czerwonym tle, które pozwala ci się ode mnie uwolnić.
Nie uważam się za jakoś wyjątkową przez niepicie. To jest jak najbardziej normalna rzecz i żadne poświęcenie. Gdybym naprawdę miała być bardzo dobrym człowiekiem, biorąc pod uwagę tylko wprowadzane do organizmu substancje, byłabym weganką.
Weganizm zresztą uważam za bardzo godny pochwały, jednak moja moralność go nie wymaga. I dlatego nadal nie rezygnuję z mięsa, które lubię. Dlatego też noszę skórę.
Nie spożywam alkoholu, nie palę tytoniu ani niczego innego, nie mam lekomanii, nie biorę narkotyków. Wolę czyste życie. Oczywiście, jeśli lekarz powie Masz chorobę Crohna, potrzebujesz tetrahydrokanabinolu, to ja będę leczyć się maryśką. Nie widzę tu sprzeczności. Zarówno rezygnacja z środków psychoaktywnych, jak i ich ewentualne przyjmowanie terapeutyczne, byłoby spowodowane tym samym. Ba, mogłabym też spożyć alkohol uczestnicząc w obrzędzie mającym taki element, ale to jest ilość nie mająca znaczenia. Choć akurat tego wolałabym uniknąć.
Kocham życie.
Kocham wolność.
Uzależnienia niszczą życie. Uzależnienia pozbawiają wolności. Uzależnienia nie są tym, czego dla siebie chcę. Uzależnienia są znacznie bardziej nie w porządku niż ja.
Idę do centrum handlowego. Mam pieniądze. Mogę kupić ubranie i będzie mi przyjemnie je nosić. Mogę kupić jedzenie i będzie przyjemnie je jeść. Mogę kupić płytę z muzyką lub filmem i będzie przyjemnie obejrzeć lub posłuchać. Mogę kupić książkę i będzie przyjemnie ją czytać. Mogę kupić bilet na film i będzie przyjemnie go obejrzeć. Mogę kupić pachnące świece i będzie przyjemnie czuć ich zapach w domu. Mogę kupić kosmetyk i będzie przyjemnie go używać.  Mogę kupić ozdobę i będzie przyjemnie widzieć ją, upiększającą mój dom. Mogę kupić przybory i będzie przyjemnie ich używać podczas rysowania. Mogę kupić czasopismo i będzie przyjemnie je przeglądać. Mogę kupić nawet papier toaletowy i będzie to przynajmniej praktyczne. Czemu miałabym kupić zawał mózgu, który nie będzie przyjemny?
Zawał mózgu powodowany jest m.in. przez palenie tytoniu. Przez alkohol powodowane są inne rzeczy. Ale alkohol zwykle nie jest stawiany w pobliżu rzeczy, które kupuję, a papierosy są przy kasie.
Podjęcie słusznej decyzji nie jest wcale trudne. Wymaga tylko myślenia. To naturalna ludzka zdolność. Nie powinno być z tym problemu. 
* Dane z Biologii Eldry P. Solomon, Lindy R. Berg i Diany W. Martin, wydanie z 2011 roku
Dla Michałki umieszczam informacje: niektóre rodzaje napojów alkoholowych spożywane w niewielkich ilościach mogą mieć na organizm także pozytywny wpływ. Gratulujemy Michałce wiedzy biologicznej i poświęcenia czasu na sprawdzenie tego postu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz