Płeć cz.6

15 paź 2017
Sny, pierwiastek męski i żeński, kobiecość, jej wizja, co ją ukształtowało
Kiedyś opowiadałam Kruk, że ostatnio w snach ciągle jestem mężczyzną. Streściłam jej szybko sny, łącznie z tym, w którym wziąłem ślub i przygotowując wesele, układałem kolorowe sztućce oraz z tym, w którym uprawiałem seks z piękną śpiewaczką.
– A ile w tobie pierwiastka męskiego na co dzień, a ile żeńskiego?
– Skąd mam to wiedzieć? Chyba mało męskiego, bo nigdy go nawet nie zauważyłam.
Tak serio, próbowaliście to kiedyś zmierzyć? Może udało się wyznaczyć stężenie procentowe? 33,2% mężczyzny, 61% kobiety, reszta nieokreślona.
Zresztą, to zabawne, że wtedy nie zauważałam wcale pierwiastka męskiego. Teraz również powiedziałabym, że jest go mało, ale nie, że go nie widzę. W sumie powiedziałabym, że jestem kobieca. Jednak myśl o 100% kobiecości wydaje się przytłaczająca.

Senniki o pierwiastkach męskim i żeńskim

Senniki twierdzą, że jeśli we śnie zamieniam się w mężczyznę i uprawiam seks z kobietą, to znaczy, że będę w związku stroną aktywną... mam jedno skojarzenie. A bycie stroną penetrującą, nie penetrowaną, wydaje się tak nudne, że jakbym była mężczyzną, to zostałabym bottomem, by tego uniknąć. Na szczęście nie jestem mężczyzną.
Myśl o dominowaniu w związku mi nie przeszkadza, ale pożartować musiałam. 
Może to też oznaczać, że dobrze się czuję, przyjmując męskie wzorce zachowań. Mimo takiego wpadnięcia w tematy feministyczne, a może przez to właśnie, nie zrozumiałam. Które wzorce zachowań są niby męskie u mnie? Powinnam się dokształcić w zakresie archetypów, tak sobie myślę. Chyba że znów chodzi o androginię psychologiczną.
Ślub to chwilowe trudności. Planowanie, organizacja ślubu to pora, by wziąć sprawy w swoje ręce. Jak myślicie, dlaczego śmieję się z senników? Bo trudności nadal nie nadeszły.
Sen o zmianie płci podobno się zdarza rzadko. Powiedzcie to mojej podświadomości... W każdym razie znalazłam dwie interpretacje. Jeśli śnisz jako inna płeć, to jest w Tobie jakiś konflikt, z którym ona nie umie sobie poradzić. Zazwyczaj jest on związany z Twoim poczuciem własnej wartości i wolności. Masz wrażenie, że ktoś ogranicza Twoją potrzebę bycia w pełni sobą. Chciałbyś realizować własne cele i pragnienia. Ktoś lub coś jednak bardzo Cię ogranicza, albo tylko tak Ci się wydaje. Może być też tak, że to Ty sam narzucasz sobie jakieś granice (...) sen o zmianie płci może symbolizować męskie i żeńskie aspekty Twojej osobowości. Któryś z nich może w sobie tłumisz i to źle wpływa na Twoją psychikę. Każdy bowiem powinien dążyć do równowagi jin i jang. (Źródło) Moje wrażenia z przeczytania tego: walić równowagę, ja lubię dużo yin u siebie. Wkrada się tutaj dziwny jakiś esencjalizm.

Moja kobiecość

Istnieje jakaś tam moja wizja kobiecości. Dzięki odrzuceniu binarności i uporczywego przeciwstawiania sobie męskości i kobiecości mogę ją opisać. Gdybym uznawała, że kobiecość musi być przeciwieństwem męskości, to nie mogłabym stwierdzić, że kobiecość to siła i radość. Bo to by oznaczało, że męskość to słabość i smutek, co nie jest przecież prawdą i mężczyźni się z pewnością z tym zgodzą.
Życzę sobie jednak byście nie zgadzali się z moją wizją kobiecości. Normalna sytuacja jest moim zdaniem właśnie wtedy, gdy każdy ma własną wersję. 
chtoniczność, księżyc, czerwień, łagodność, niezależność, zaradność, poświęcenie, wrażliwość, wolność
W sumie to zamiast łagodności/wrażliwości mogłam dać etykę troski, by było feministyczniej
Jeśli komuś podoba się moja wersja kobiecości, to super. Jeśli nie, też super. Jeśli jakieś kobiety interpretują kobiecość inaczej, to przynajmniej nie są konkurencją, gdy podrywam ludzi, którym podoba się moja wersja. 
Muszę interpretować i stwarzać swoją kobiecość religijnie. Tożsamość opiera się przecież na sprawach najważniejszych.
Widzę siebie jakoś blisko kobiecości Dziewanny, choć na niższym, ludzkim poziomie. Za to zupełnie nie rozumiem kobiecości Leli. To jeszcze nie mój poziom. Czuję się głupia wobec jej kobiecości. W jej wersji wrażliwość, miłość, radość, piękno i łagodność wiodą prym. U mnie zaś więcej znaczą te aspekty u niej mniej ważne. Mogłabym też wymienić mnóstwo ludzi, kobiet, które miały wpływ na moją wizję kobiecości. I postacie fikcyjne też. Nie wszystkie jako wzorce pozytywne. Próbujemy:
  • mama;
  • babcia od strony matki;
  • babcia od strony ojca (jedna babcia jest wzorcem negatywnym, druga pozytywnym);
  • Iwona, farmaceutka, matka dwóch synów, zmarła na połączenie skutków ubocznych otyłości i alkoholizmu;
  • Waris Dirie;
  • Sally Armstrong przez książkę Wojna kobiet o feminizmie;
  • Artemisia Gentileschi;
  • Katarzyna Kobro;
  • Barbara McClintock;
  • Narcyza Żmichowska;
  • Klementyna Hoffman;
  • Emma Goldman;
  • Hermiona Granger;
  • Yennefer, czyli wreszcie jakaś INTJ do pokazania;
  • Lessa (Jeźdźcy smoków z Pern, Anne McCaffrey);
  • Menolly (Jeźdźcy smoków z Pern, Anne McCaffrey);
  • Sallah Telgar (Jeźdźcy smoków z Pern, Anne McCaffrey)
  • Moreta (Jeźdźcy smoków z Pern, Anne McCaffrey) ...bo postacie kobiece wg. McCaffrey są super;
  • Kahlan (Miecz prawdy, Terry Goodkind);
  • Leslie (Wicked Lovely, Melissa Marr);
  • Ani (Wicked Lovely, Melissa Marr).
A właśnie, jak się ma niebinarność płci do dualizmu? No... nijak. Męskość jest uraniczna, kobiecość jest chtoniczna, wszystkie inne płcie mogą być chtoniczne, uraniczne, pośrodku lub nie podlegać temu podziałowi. Dobro i zło też mu nie podlegają. Płci męska i kobieca moim zdaniem zawsze mają elementy poza podziałem i dualistyczne.
Wiecie, nie mam jeszcze wizji, jaka powinna być moja gender expression. Wszystko w biologii, swoją tożsamość płciową mam poukładane.
Niedawno (luty?) postanowiłam wybrać z szafy elementy przypominające męskie i złożyć z nich cały strój. Normalnie nie zakładam ich razem. Powstała stylizacja podobna do męskiej. Nie męska, bo nie mam żadnych naprawdę męsko wyglądających ubrań. Tym bardziej nie mam ubrań wyprodukowanych z myślą o mężczyznach. Specjalnie wybrałam do tego biustonosz, pod którym piersi wydają się mniejsze. Nie czułam się dobrze tak ubrana. Nie wyobrażam sobie siebie męskiej.
Następnego dnia ubrałam się maksymalnie kobieco. Szukałam ubrań, które w mediach podpisywane są jako kobiece stylizacja. Nie wszystko znalazłam w szafie. Nie miałam nawet spódnicy, wybrałam spodnie. Po prostu moje wyobrażenie kobiecości nie bierze pod uwagę różnicy między spodniami a spódnicą. Chociaż spódnicę tak w ogóle mam. Ubranie wydało mi się tym razem przesadzone. Poczułam, że to nie moja kobiecość.
Przez kilka dni bawię się takim przestawianiem płci. Szukam swojej wersji estetycznej kobiecości. Na pewno będzie mi potrzebne dużo koloru czerwonego. 
Podoba mi się androginiczność Michaela Monroe i kobiety ubierające się w stylach gamine, androgynicznym, tomboy. Przy sprawdzaniu, jakie są te męskie style, korzystałam z postów na Ubieraj się klasycznie. Chyba chciałabym osiągnąć efekt androginiczności trochę bardziej kobiecej niż męskiej. Błędem, który popełniłam w lutym, było wybieranie elementów nie-kobiecych by stworzyć efekt męskości. Gdyby użyć rzeczy bardzo męskich (tylko duży zegarek i ramoneska mi się takie wydają z moich rzeczy) i bardzo kobiecych, to efekt byłby idealny. Spróbuję. A najpierw przyjrzę się, jak wyglądają męskość i kobiecość. Skoro ustaliłam już, jakie są dla mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz