Są wśród nas!

12 paź 2017
oni są wśród nas, strach, teorie spiskowe, poglądy polityczne, społeczeństwo
Oni są wśród nas.
Mówią ci dzień dobry na klatce schodowej. Mijasz ich na ulicy. Kupujesz u nich chleb. Siedzisz obok nich w kawiarni. Czasami się za jedną/ym/ z nich obejrzysz, bo ci się spodoba. Może pomyślisz, że to mili, porządni ludzie. Że są całkiem normalni. 
Nie wiesz, że to są właśnie Oni.
Nie wiesz, że prawie jedna trzecia z nich uznaje dyktaturę za czasami lepszą od demokracji. Nie wiesz, że należą do Obrazu Nędzy i Rozpaczy czy Młodzieży Wszy-polskiej. Nie wiesz, że boją się poprawności politycznej, bo myślą, że to coś więcej niż straszak konserwatystów. Nie wiesz, że głosowali na Korwina. Nie wiesz, że są tak anty-choice, że podziwiają Army of God.
Nie wiesz, że ich zdaniem ziemia jest płaska, a efekt cieplarniany to wymysł Chińczyków. Nie wiesz, że nie szczepią dzieci, bo odra nie istnieje. Nie wiesz, że wierzą w Imperium Lechickie. Nie wiesz,że homoseksualność i inne nie-hetero orientacje chcieliby leczyć, najlepiej elektrowstrząsami. Nie wiesz, czy Kacpra zabił tamten pryszczaty nastolatek idący z dziewczyną, czy może ten drugi, na deskorolce, a może to zrobiła dziewczyna pryszczatego?
Nie wiesz, że ich zdaniem tortury są fajne, a ofiary gwałtów same sobie winne, bo prowokowały. Nie wiesz, że chcieliby jakąś grupę ludzi rozstrzelać.
Być może grupę, do której należysz. 
Nic o tym nie wiesz.
Nadal chodzisz ulicą i czujesz się bezpiecznie. Przecież nie otaczają cię żadni psychopaci czy coś, wszędzie są głównie dobrzy ludzie. 
Wchodzisz do sklepu, kupujesz butelkę wody i wychodzisz. Może zauważysz, że ekspedient ma ładną fryzurę. Na pewno nie zauważysz, że uważa tortury stosowane przez policję za normalne i potrzebne.
Mówisz sąsiadowi dzień dobry i nie wiesz, że on chciałby cię rozstrzelać. On też nie wie, on wie tylko, że chciałby rozstrzelać lewaków. Jeszcze nie wie wystarczająco wiele, by abstrakcyjną myśl o przemocy połączyć z twoją osobą.
Czasami zdarza się, że przekonasz się, jak jest. 
Oni ujawniają się w internecie. Tam piszą, kogo chcą zamordować, wystrzelać, powiesić za jaja, że prawicowi terroryści robią dobrą robotę, cieszą się ze śmierci kolejnych ludzi, którzy się im nie podobają, tam wylewają z siebie całą żółć.
Rzadziej ujawniają się na żywo. Gdy pracowałam w Amnesty International, zaczepiałam tych wszystkich przypadkowych ludzi z ulicy. Pytałam ich o tortury. Oni odpowiadali, że tortury są potrzebne.
Czasami nie zdążyłam nawet zapytać, czy popierają działania przeciwko torturom, bo już zaczynali mówić o nienarodzonych dzieciach.
To był dla mnie szok. Nigdy właściwie nie wierzyłam, że ci ludzie naprawdę istnieją. Nie wierzyłam, że ci w internecie nie trollują. Nie wierzyłam, że ktoś może na widok logo Greenpeace reagować krzykami Puszczę Białowieską trzeba zniszczyć, bo inaczej kornik ją zniszczy! ani że prawa człowieka są zbyt lewackie. 
Ci ludzie naprawdę istnieją. I my sobie normalnie żyjemy, czujemy się bezpiecznie, mijamy ich na ulicy. A oni są, żyją, mają prawa wyborcze, głosują.
Może w tym samym czasie piszą podobne posty. Zdziwieni, że żyją gdzieś ludzie, którzy nikogo nie chcieliby pozabijać, szczepią się, są pro-choice czy w Antifie, uważają, że kobiety nie są winne gwałtom i wiedzą, że kobiety nie są mniej inteligentne od mężczyzn, że jacyś ludzie chcą chronić środowisko i wiedzą o globalnym ociepleniu.
Oni też się boją. Boją się, że poprawność polityczna zabroni dzieciom mówić mama i tata, bo będzie trzeba mówić rodzic 1 i rodzic 2, a wolność słowa jest dla nich ważna. (Tymczasem: Australijka boi się o życie, bo na własnym domu miała banery namawiające do głosowania za małżeństwami jednopłciowymi) Boją się, że przez pozwolenie osobom transpłciowym na wybór odpowiedniej toalety, będą musieli załatwiać się, gdy za ścianą jest osoba o innym kształcie genitaliów. (Tymczasem: w USA mordowane są transpłciowe kobiety) Boją się, gdy neonazistów zwalnia się z pracy, że konserwatywne poglądy będą traktowane jak homoseksualność w latach '50. (Nie tymczasem, a w latach '50: elektrowstrząsy, gwałty korekcyjne, więzienie, odrzucenie przez rodzinę i przyjaciół za bycie nie cishetem) Boją się, że przez ochronę środowiska górnicy stracą pracę. (Tymczasem: w dniach, gdy występuje szczególnie wysoki poziom zanieczyszczenia pyłem zawieszonym, ogólna liczba zgonów rośnie o 6%, a liczba udarów mózgu aż o 9%) Boją się, że będą musieli wdrażać kolejne zmiany stylu życia, mniej niszczyć środowisko. (Tymczasem: mieszkańcy Malediw robią zrzutkę na zakup ziemi, by gdzieś uciec przed zalaniem ich wysp) Boją się wielkich prześladowań chrześcijan, zwłaszcza przez muzułmanów. (Tymczasem: muzułmanie Rohingja giną) Boją się, że nie będzie już można pokazywać takich symboli, jak polskie flagi, inne symbole narodowe czy religijne, krzyże celtyckie lub falangi. (Tymczasem: Egipcjanie aresztowani za wywieszenie tęczowej flagi) Boją się, że nie zostaną zatrzymane aborcje. (Tymczasem: w Afryce ciąża to główna przyczyna zgonów dziewcząt w wieku 15-19 lat) Boją się, że przez szczepionki ich dziecko będzie mieć autyzm. (Tymczasem: odra i krztusiec wracają) Boją się, że pary różnopłciowe nie będą mogły się pokazać razem, bo taka będzie nagonka na heteroseksualność. (Tymczasem: Kacper) Boją się Sorosa, który nas finansuje. (Tymczasem: gdzie się mam zgłosić po tę forsę od Sorosa?) Boją się, że przez parytety w parlamencie będą niekompetentne kobiety. (Tymczasem: w parlamencie są niekompetentni mężczyźni) Boją się feminazizmu i pisemnych zgód na seks. (Tymczasem: 29% polskich kobiet powyżej 15 r. ż. doświadczyło fizycznej przemocy seksualnej) Boją się, że na zwykłych ludzi jak oni będzie się napadać, że będą niszczone kościoły czy miejsca spotkań kojarzone z konserwatyzmem. (Tymczasem: atak na Zemstę) Boją się, że upadnie ich – bo ja się do takiej cywilizacji nie przyznaję, ja wolę tę cywilizację Platona, Kanta i innych – cywilizacja wraz z jej tradycyjnymi wartościami. (Tymczasem: cywilizacja Azteków upadła i nikt po niej nie płacze)
Jedni i drudzy się boją. Jedni i drudzy myślą, że mają się czego bać.
My jesteśmy przekonani o swojej racji. Ci drudzy są również przekonani o swojej racji. Ci drudzy zrobią wszystko, by mieć rację. Ci drudzy tymczasem robią wszystko, by mieć rację. 

Wiem, że tym wpisem napędzam machinę strachu. Może nie powinnam.
Może nie powinnam się bać. Przecież na żywo groźby w ostatnim czasie słyszałam rzadziej. Przecież w internecie nie czytam ich pod swoim adresem bezpośrednio, tylko kierowane do różnych grup. Do których należę.  Przecież tylko od osób o zbliżonych poglądach słyszę, że lepiej je teraz właśnie, ze względu na sytuację, ukrywać. Przecież powołałam się wcześniej tylko na fakty. Przecież tylko brunatna fala przechodzi przez świat i patrzę na to z kraju, który, jak klucze, regularnie znika. 
Może nie powinnam tego komentować. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz