Skąd tyle nienawiści?

5 mar 2017
Sławka hejci, hipokryzja, pseudoblogerki, dno blogosfery, wojowniczka dobra, dziewczyna anioł, pozytywnie nastawiona Beatka, aborcja, pleonazmy
Podręcznikowy przykład hipokryzji idealnie nadaje się na początek cyklu Sławka hejci.

Poznajcie Beatkę!

Na jednej z grup na fb spotkałam taką jedną spamującą. Zaglądam do niej na bloga. Na blogu Beatki jest układ kafelkowy, na stronie głównej widać tylko obrazki i tytuły. Fajny układ, jeśli umieszcza się obrazy w tekstach, a Beatka często tego nie robi i pozostają napisy Image not available. Beatka kiedyś nazywała się Pozytywnie Nastawioną. Wielkimi literami, bo Ona Wszystko pisze wielkimi literami. Brzmi to tak, jakby ciągle pisała o jedynym Bogu swojej monoteistycznej religii. I tym jedynym Bogiem jest Ona sama, jakaś Kobieta, jakiś Człowiek lub jakieś Dziecko czy nawet Blogowanie. Blogowanie stało się częścią mnie i nie potrafię już bez Niego żyć.
Gdy ja tam trafiłam, nie była już Pozytywnie Nastawioną. Była Wojowniczką Dobra. Potem przypadkowo skasowała bloga i nazwała się w nowym miejscu Dziewczyną Aniołem. Nazwy zmienia tak często, że nie nadąża za własnymi zmianami i w zakładce O mnie wciąż ma nieaktualną nazwę. Wybiera bardzo patetyczne nazwy. Wzniosłe. Pod takimi nazwami pisałabym o pomaganiu ludziom, o akcjach charytatywnych, może o religijności, ale nie tak, jak ja piszę o religijności. Nie opisując, tylko pisząc o przeżywaniu religijności i mistycyzmie. 
Dla Dziewczyny Anioła nazwa jest po prostu sygnałem dla świata. Mamy widzieć, że to osoba o wysokim poczuciu własnej wartości.

Beatka jako anty-lifer

Skoro trafiłam na bloga, to przeczytałam parę wpisów. Był tam wpis o czarnym proteście. Jak ona (nie będę dłużej parodiować jej manii wielkich liter) idiotycznie pisze! Zaczęła od tego, że aborcja powinna być nielegalna i surowo zakazana. Przysięgam, że nic nie zmieniałam, zresztą na dole są linki. Ta tautologia1 jest autentyczna.
Beatka nie wie nic o tym, że w Holandii jest mniejszy odsetek aborcji niż w Polsce mimo bardziej liberalnego prawa. Beatka nie wie nic o Salwadorze, gdzie aborcja już jest nielegalna (i surowo zakazana też). Beatka nie myśli o skutkach zakazu aborcji, Beatka nie myśli o realnym zapobieganiu aborcjom.
Wpis ten zawierał jeden argument uzasadniający, czemu aborcja ma być nielegalna w każdej sytuacji. Łącznie z sytuacjami, gdy dziecka się uratować nie da, a aborcja ocaliłaby chociaż matkę, łącznie z gwałtem, łącznie z martwym już płodem. Nielegalna zawsze. Jest to okrutne postawienie płodu, niekoniecznie żywego, nad kobietą. Wydaje się to gorsze niż postawienie życia kobiety w niektórych sytuacjach ponad płodem. Generalnie, odgórne decyzje, narzucane kobietom w trudnych sytuacjach, są okrutne.
Argument Beatki: kobieta może chcieć urodzić dziecko.
Może chcieć urodzić dziecko z gwałtu i cieszyć się, że jej skrzywdzone ciało daje życie. Może chcieć zginąć, rodząc dziecko i dać mu życie. Może chcieć zginąć, gdy płód będzie jeszcze za mały, by żyć, może chcieć dwóch śmierci zamiast jednej. Może chcieć, by dziecko umarło w męczarniach po narodzinach zamiast być usunięte, zanim zacznie odczuwać ból, może chcieć przez dziewięć miesięcy nosić pod sercem umierający płód, może chcieć na pytania o imię, płeć i wybór łóżeczka dla dziecka odpowiadać, że wybrała już trumienkę.
Beatka ma rację. Ta kobieta może chcieć rezygnacji z aborcji (niekoniecznie może chcieć porodu, bo aborcja powinna być zdaniem Beatki nielegalna także w sytuacjach, gdy ani płód, ani kobieta nie mogą dożyć do porodu).
Czy jest to powód, by zakazywać aborcji? Przecież jeśli ona chce urodzić, to nikt jej nie zabroni, nawet jeśli będzie mogła podjąć inną decyzję. 
Jeśli nielegalne ma być niezgodzenie się na coś, na co można się zgodzić, to gwałtów nie ma. Przecież każdy może się zgodzić na seks. Trzeba mieć pretensje do ofiar gwałtów, że nie chciały seksu, a nie do gwałcicieli.
Za każdym razem Dziecko było pisane wielką literą. Dziecko, bo Beatka nie używa słowa płód, uważa, że ono zaprzecza człowieczeństwu2 . Serio, podrzuciłam jej słowo człowiek jako dobre do zastąpienia słowa dziecko (które jest nie na miejscu, bo dziecko zaczyna się od narodzin jako okres rozwoju, a nie mówimy tu o stopniu pokrewieństwa), a ona mi zaczęła pisać, że dziecko nienarodzone to też człowiek. Tak samo wielką literą pisała o Kobiecie, Człowieku i wielką literą były wszystkie zaimki. 
Dyskusja z Beatką wygląda zabawnie, bo ona nie rozumie, co się do niej mówi. Tak, próbowałam z nią dyskutować, zbanowała mnie. Na szczęście, komentarze pozostawione na nim nigdy nie giną. Po prostu nie są nieśmiertelne, nikt tak naprawdę nie jest anonimowy w sieci. Myślałam, że jak nigdy nie giną, to właśnie są nieśmiertelne, ale co ja tam mogę wiedzieć. Co ciekawe, Beatka bardzo reklamowała wpis o czarnym proteście. Okrążyła blogosferę i pod każdym wpisem popierającym czarny protest zostawiła swój spam. Bardzo chamsko, z wielkimi literami i z aż dwoma linkami. Zobacz jeden z takich spamerskich komentarzy. Rzeczywiście muszę stwierdzić niektórzy blogerzy w tym, co robią, osiągnęli totalne dno, pisze Beatka. Gdy spamujesz, to jesteś na dnie. Gdy spamujesz jak Beatka, dno jest nad tobą. Gdy spamujesz jak Beatka i ględzisz, że nienawidzisz pseudoblogerek, które spamują, jak ględzi Beatka, to brak mi porównania.
Jej wpis był pełen nienawiści do wszystkich, którzy myślą inaczej. Jej odpowiedzi na moje komentarze też zbyt życzliwe nie były. 

Beatka hejci bardziej niż ja

Przeczytałam wówczas jeszcze kilka wpisów. Okazało się, że odkryłam kogoś, kto pluje jadem bardziej niż ja. Może mi przynajmniej wychodzi to lepiej. Beatka nienawidzi disco polo. Muzyka elektroniczna jest zła, ona słucha tylko prawdziwych ludzi z instrumentami, nienawidzi ludzi, którzy tworzą taką muzykę. Nie jest taka, jak większość, nie słucha podrabianej muzyki.
Beatka nienawidzi wszystkich tych złych pseudoblogerek, które zarabiają na blogach, bo blogowanie to przecież ma być pasja. Zresztą, blog to też Bóg, bo Beatka pisze o Nim właśnie tak. Beatka wie, że inni są źli i światem rządzi pieniądz. Beatka nienawidzi plagiatów i to jest nielegalne, ponieważ można za to iść do więzienia oraz karalne. Beatka wie, że pisze z pasją i jej teksty są wartościowe, i prosi o więcej komentarzy. Pisze o sobie posiadam własne zdanie i robię używek ze swojego rozumu. Ba, zamierza wygrać w konkursie na Blog Roku. Uda się jej, bo nie jest taka, jak te złe, spamujące pseudoblogerki. Beatka nienawidzi stereotypów. Beatka napisała o fałszywych przyjaciołach. Beatka nienawidzi ludzi, którzy tylko udają przyjaciół, a za plecami obgadują. Napisała o tym dwa razy. Wiecie, Beatka zna się na życiu. Wie, że życie to ciągła sztuka dokonywania właściwych oraz trafnych wyborów. 
Beatka kilka razy napisała też o blogosferze. Beatka nie chce postów, w których jest zmuszana do jakichś obserwacji czy żebrolajków. Beatka nienawidzi tych pseudoblogerek, które chcą popularności i uprawiają taką blogową prostytucję. Sama jest dumna z bycia prawdziwą blogerką (a ja chyba zgubiłam swój certyfikat prawdziwości). Beatka nienawidzi prostytutek, skoro do nich porównuje pseudoblogerki i twórców disco polo, których równo nienawidzi. Beatka pisze prawdę i tępi obłudę, nie pisze pod publikę.
Beatka płacze na wzruszających filmach, nienawidzi ukrywania emocji i znieczulicy. Beatce nie podoba się to, jak ludzie szybko żyją, bo prawie wszyscy ludzie chodzą poddenerwowani oraz wściekli jeden gorzej na drugiego, kiedy np. wychodzą z pracy, ponieważ mają robić wszystko na szybko, a jeszcze lepiej „na wczoraj". Beatka ma czas docenić przyrodę bez pośpiechu. Beatka nienawidzi wtrącania się i wytykania błędów. Przecież nikt nie ma prawa wtrącać się w czyjeś życie, chyba że chodzi o jej własne wtrącanie się w życie kobiet w ciąży. Beatka nienawidzi oceniania ludzi po wyglądzie i wyśmiewania ich z tego powodu.

Beatka wobec krytyki

A potem przeczytałam jeszcze inne wpisy Beatki.
Beatka pisze o hejterach. Ci ludzie nic nie reprezentują swoim chamskim zachowaniem, są sfrustrowani. Nie chce być niszczona tylko dlatego, że ma pasję. Wiesz, nie znasz, nie oceniaj; chyba że jesteś Beatką, wtedy możesz oceniać wszystkich i nie musisz nikogo znać ani znać się na niczym. A najgłośniej rycząca krowa daje najmniej mleka. Jest tymi hejtami zmęczona, wyczerpana psychicznie. Co Ty reprezentujesz swoim często chamskim zachowaniem?! Jeśli nie to po co w takim razie wylewasz swoją frustrację i nienawiść, obrażając niewinną osobę w sieci?? Powiedzcie mi, od kiedy w języku polskim mogą być dwa znaki zapytania bez trzeciego, jeśli nie ma się dziesięciu lat i nie jest się na GG. Chciałabym też wiedzieć, jak na pytanie zaczynające się na co można odpowiedzieć nie.  Ach, jacy ci ludzie są okrutni, jak chcą gnoić innych. O np. tu jest taki strumień świadomości, że aż się obrażanie namnożyło Nigdy nie obrażajmy oraz wyzywajmy czy obrażajmy siebie nawzajem, bo możemy kogoś zranić i ta osoba może chcieć popełnić samobójstwo przez nasze złe, a przede wszystkim odrażające zachowania.
Beatka nienawidzi hejtu. Beatka nazywa hejtem wytknięcie jej, że spamuje. Beatka nazywa hejtem wytknięcie jej hipokryzji. Beatka nazywa hejtem niezgadzanie się z nią.
Beatka chciałaby wiedzieć parę rzeczy. Czemu ci wszyscy inni są źli? Czemu ją krytykują? Beatka chciałaby wiedzieć, skąd w ludziach tyle nienawiści. A ty, wiesz już, skąd?
Najgłośniej ryczy krowa, która daje najmniej mleka, pisze Beatka. Ma rację. A najgłośniej krzyczą o nienawiści ludzie jej pełni.

Meandry nienawiści

Ciekawi mnie powód obrażania disco polo. To nieprawdziwa muzyka, bo nie z instrumentów. A instrumenty to wytwór człowieka tworzący dźwięki. Komputer to też wytwór człowieka tworzący dźwięki. Ach, te meandry snobizmu i nienawiści. Ja rozumiem, że każdy ma swój gust i nie ma obowiązku lubić disco polo. Ja dużo rozumiem. Nie rozumiem jednak, dlaczego trzeba obrażać twórców muzyki i ich nienawidzić. Gdyby jeszcze  była to jakaś muzyka zachęcająca do czegoś złego... Tu chodzi jednak tylko to, że nie podoba jej się narzędzie użyte do stworzenia muzyki elektronicznej3. Czyli nie podoba mi się narzędzie, wszyscy, którzy go używają, są źli, nienawidzę ich. Przecież nie można tworzyć czegoś, co nie podoba się Beatce. Czy to godne Wojowniczki Dobra? Jeszcze lepiej przeczytać porównanie tworzenia muzyki do tworzenia bloga. Ona tworzyłaby muzykę tak właśnie, jak bloga. Szczerze, z pełnym zaangażowaniem. Beatka naprawdę wierzy w to, co pisze. Łącznie z blog=Bóg, bo przecież tak napisała. Na dodatek, Beatka uważa się za lepszą od disco polowców. Disco polowcy tworzą produkt i zarabiają krocie. Są skuteczni. A ty, Beatko, co osiągnęłaś? 
Beatka nienawidzi też blogerek zarabiających na blogu. Porównuje to do prostytucji, której też nienawidzi. Sprzedają się, jak te blogerki mogą zarabiać!
Możliwości są dwie:
  • Beatka nienawidzi każdego, kto zarabia;
  • Beatka nie wie, co to zarabianie.
Każdy, kto zarabia, ten się sprzedaje. Tak samo, jak prostytutka. Mój ojczym sprzedaje swój umysł i swoje dłonie; umysł, bo zna się na muzyce, dłonie, bo umie ją grać. Jest kontrabasistą. Nauczyciele sprzedają wiedzę na dany temat. Księgowi sprzedają umiejętności liczenia. A każdy sprzedaje czas. Nie ma powodu, by piętnować właśnie prostytutki. Beatka jednak nie myśli, nie łączy faktów, stwierdza nienawidzę tych zarabiających ludzi i tak ma być. Nie rozważy, czemu tak ma być, nie wyciągnie wniosków.
Są złe rzeczy związane z prostytucją. Prostytutek nie obciąża jednak to, że niektóre z nich zmuszane są do takiego zawodu. To obciąża zmuszających. Prostytutek nie obciąża to, że są bardziej narażone na gwałt, to obciąża gwałcicieli.

Białe światełka wojowniczki dobra

Beatka jest też pierwszym chrześcijańskim białoświatełkowcem, jakiego spotykam. Postępuje bardzo po chrześcijańsku tak nienawidząc. Ciekawe zjawisko. Muszę pochwalić chrześcijaństwo; gdyby Beatka wierzyła naprawdę i się trochę w temat zagłębiła, to może by mądrzej porozdzielała nienawiść i może zrobiłaby cokolwiek, by zasłużyć na wzniosłe nazwy. Ba, może w pewnym momencie zaczęłaby myśleć, bo jednak zrozumienie, co w Katechizmie Kościoła Katolickiego i innych tego rodzaju tekstach mogą mieć na myśli, wymaga wysiłku umysłowego.
Jest bardzo dużo zgodności z naszymi pogańskimi białoświatełkowcami. Beatka nie ma powodu, by uważać się za Pozytywnie Nastawioną (ciągle się przewijająca nienawiść to jest coś negatywnego) ani za Wojowniczkę Dobra; czy kiedykolwiek pokazała, że robi coś dobrego? Podobnie nie ma powodu, by nazywać się Dziewczyną Aniołem. Trzeba mieć tupet, by wziąć jedyne dobre stworzenie ze swojej demonologii i się tak nazwać. I tak samo białoświatełkowcy twierdzą, że wystarczy czuć się np. szamanem, nie trzeba być wyznaczonym przez duchy. Jest też złe pojmowanie niektórych pojęć związanych z religią. Dokładniej chodzi o to słynne dobro i inne slogany pojawiające się na blogu Beatki. Beatka jest równie miła, kochana i tęcz... anielska jak białoświatełkowcy. Czyli tylko w swoim mniemaniu jest. Podobnie jak oni jest też zarozumiałą hipokrytką.

Fajnie być Beatką. Nienawidzi wszystkich, a każdą krytykę uznaje za hejt, którego nienawidzi. Myślenia też nienawidzi, więc nie zobaczy sprzeczności w tym, co robi i pisze, nie zauważy wspomnianych danych dotyczących aborcji, nie zauważy, że pisze od rzeczy. Nie zna się na niczym, ale pisze o wszystkim.

Analiza

Ocena powstaje przez odejmowanie punktów od dziesięciu. Na naszej grupie takie robiłam podczas zabawy w ocenianie blogów. Dziewczyna Anioł to pierwszy blog z ujemną oceną.
Szablon, wygląd 3/10. Bo jest bardzo dużo image not available i nie podoba mi się. Jest też dziwne formatowanie.
Szablon, funkcjonalność 4/10. Sam szablon nie jest zbyt wygodny, menu jest za małe, ikony społecznościowe oraz nagłówek za wielkie, tekst zbyt szeroki. No i image not available wpływa zarówno na wygląd, jak i na funkcjonalność.
Posty, poprawność 0/10. Są notorycznie te same błędy, często zmieniające znaczenie tekstu. Błąd w nagłówku to przegięcie.
Posty, treść 0/10. Oczywiste oczywistości (brawo, Beatka, dzięki tobie wiemy, że nikt nie może żyć wiecznie) albo chwalenie się głupotą np. uznawanie całej elektroniki za disco polo. Nie wiem, co gorsze. Do tego wszędzie ta nienawiść. Aż nawet mnie odrzuca, a nie da się o mnie powiedzieć, bym była jakoś wrażliwa na te sprawy. Przecież jestem hejterką.
Posty, styl 0/10. Za porównanie słuchania disco polo do nowej religii. Sama jest blisko stworzenia nowej religii, mianowicie kultu każdej rzeczy, jaką napisze wielką literą. Za dwuakapitowe lub nawet jednoakapitowe teksty. I za ten, który składa się z dwóch zdań i jednego równoważnika zdania. Za nieskładne zdania. Za wszystko. Jedyne, co tu wychodzi, to niepotrzebna egzaltacja.
Zdjęcia, obrazy 4/10. Zdjęcia nie są ani ładne, ani powiązane z treścią. Brakuje ich, dlatego są te image not available. Więc po prostu kilka punktów za to, że są wyraźne.
Średnia: 1,8(3)/10.
Inne: za spam i hipokryzję jeszcze -5 od średniej z pozostałych wyników.
Ostateczna ocena: -3,1(6)/10.

Objaśnienia i przypisy

Dane na temat aborcji w Salwadorze, Holandii, Polsce oraz legalności i nielegalności:
Zaimki odnoszące się do bogów religii politeistycznych  piszemy raczej małą literą; nie znalazłam żadnej innej zasady dla osób, które w tych bogów wierzą. Nawet jeśli Beatka zakłada nową religię i uzna za bogów wszystko, łącznie z własnym blogiem, to będzie musiała pisać zaimki małymi literami. O wielkich literach:
Nie jestem Beatką, nie będę udawać lepszej, niż jestem. Przyznam, że uwzięłam się, bo nie lubię spamu i hipokryzji. Chamsko zostawię linki. Chamsko je poklikam, by mogła to zobaczyć w statystykach i przeczytała ten tekst. Chamsko porobiłam zrzuty ekranu, na wypadek, jakby Beatka zaczęła myśleć i usunęła wpisy. Już nie chamsko poinformuję Beatkę w mejlu, bo przecież nieładnie nie poinformować o czymś takim (edycja: poinformuję ją inaczej, bo usunęła mejla z ikon społecznościowych). Nie przeszkadza mi, że ją reklamuję, jak już pisałam bycie dupkiem należy piętnować. Teksty, do których się odwołuję:
1 Na ile mogę się zorientować, jest to tautologia, ale nie mam niestety 100% pewności, czy lepszym określeniem nie jest pleonazm. Znaczy, pleonazm jest wtedy, gdy określenie (wyraz podrzędny) powtarza znaczenie wyrazu nadrzędnego, a tautologia w przypadku, gdy wyrazy są współrzędne, zatem raczej mam tu kilka tautologii. W komentarzach u Beatki nazwałam to, niestety, pleonazmem. Komentarzy tych już nie widać pod postem, bo, jak pisze Beatka, komentarze pozostawione na nim nigdy nie giną, tj. Beatka zmieniła system komentowania.
2 Człowieczeństwa płodu nie da się potwierdzić. Zadziwia tu genialność Kościoła Katolickiego, który by nie użyć określenia człowiek, które jest wątpliwe, ani dziecko, bo jest na wyrost, ani by nie użyć określenia płód, bo głupie anty-lifery pokroju Beatki się oburzą, użył w swoich dokumentach określenia owoc ludzkiej prokreacji.
3 Beatka używa słowa elektroniczna na przemian z disco polo. Lustmord nie jest ani disco, ani polski, a jednak to elektronika. Taka magia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz