We wpisie Narzędzia do organizacji pisałam, że generalnie kalendarze Quo Vadis mi odpowiadają, ale nie do końca. Postanowiłam stworzyć własny planer/bullet journal biorąc za wzór do tej pory używane kalendarze, ale poprawiając to, co mogłoby być lepsze. Miał mi on służyć do początku przerwy świątecznej w grudniu. Od stycznia mogłabym kupić kalendarz roczny, a nie szkolny, jak do tej pory, lub kontynuować organizowanie się w zeszycie. Raczej zdecyduję się na to drugie.
Bullet journal - jesień 2016
Zdecydowałam się na zwykły zeszyt w zwykłą, szarą kratkę. Wybrałam zeszyt z mojej ulubionej serii, tj. Flowers Pigna Nature, lubię te słodkie, kwieciste okładki. Do bullet journali poleca się zeszyty w kropki i może kiedyś czegoś takiego spróbuję, kratka mi jednak całkiem odpowiada.
Plan tygodnia nie ma soboty, tylko dzwonki i zorganizowany jest według godzin lekcyjnych. Najpierw miał być minimalistyczny, ale powoli domalowywałam banerki na nazwy dni tygodnia i ozdobną linię na koniec lekcji.
Dodając plan miesiąca dodałam też miejsce na moje cele na daną porę roku. Ten jeden listek to bieda ozdóbkowa, ale w dorysowywaniu kolejnych ozdób nie pomyślałam o kolejnych liściach. Generalnie, mogę mieć ozdóbki w planach miesięcznych czy przy planie lekcji, ale w planach dziennych raczej przeszkadzają. Zwykle nie chce mi się ich robić na tylko jeden dzień. Listopad ma lepszy układ dni, zdjęcie zrobiłam podczas planowania w ostatnie dni października. Jeszcze nawet wszystkie sprawdziany nie były wpisane.
Tak wyglądają dni minione. Gdy zostaje mi trochę miejsca, rysuję i tu zrobiłam cerkiew. D oznacza rzeczy z danego dnia, które się wydarzą, a nie które ja zrobię np. apel w szkole czy czyjeś urodziny. M, B i PD to stare kategorie. N jest małe, ale nadal istnieje, pojawiły się SPR (wpisuję skrót nazwy przedmiotu, z którego jest najbliższy sprawdzian) i T (co jest na ten tydzień w mojej rozpisce maturalnej). Na tych dniach tego jeszcze nie ma, ale dodałam też miejsce na 3 rzeczy z tego dnia, za które jestem wdzięczna. Opuściłam się nieco w moim praktykowaniu wdzięczności i pomyślałam, że zapisywanie takich rzeczy spowoduje systematyzację - działa! Pozwala to też dłużej się cieszyć swoimi przyjemnościami, bo są utrwalone. Nigdy nie wytrwałam dłużej przy pisaniu pamiętnika, więc takie coś to dla mnie nowość. Potem zaczęłam zapisywać również czego się uczyłam, nawet jeśli tej nauki nie planowałam. To motywuje do nauki - głupio nic nie wpisać.
Na końcu umieściłam legendę, by nie zapomnieć znaczeń swoich skrótów. System zresztą jest bardziej rozbudowany niż w kalendarzu. Kolor fioletowy oznacza naukę rosyjskiego, czerwony rzeczy ważne, kolor zastępuję częściej wykrzyknikiem, seledynowy związane z innymi (czyli takie, że jak odpuszczę, to nie mnie będą dotyczyć konsekwencje, zatem lepiej nie odpuszczać), niebieski to szkoła, a czarny - wszystko inne. Na samym dole są oznaczenia symboliczne, nie głagolicowe:
- pusty kwadrat - zadanie do wykonania
- kwadrat z x - anulowane
- kwadrat przekreślony jedną kreską - zadanie rozpoczęte
- kwadrat zamalowany - wykonane
- kwadrat z dwiema ukośnymi kreskami tworzącymi strzałkę - zadanie przeniesione na następny dzień
- koło - wydarzenie, np. sprawdzian czy wyjście
- ? - szukanie informacji, też przestałam z tego korzystać
Przed legendą mam miejsce na listę książek do przeczytania, postów do napisania, zużytych nieprzygotowań, notatki związane z pisanym opowiadaniem i daty późniejszyw niż koniec grudnia.
Bullet journal na rok 2017
W nowej wersji, zaczynającej się w styczniu, będą jedynie kwadraty dla zadań i koła. Tylko one są przydatne. Kolor czerwony jest za rzadko używany i być może zniknie.
Zamierzam tam też pozwolić sobie na więcej ozdób, bo minimalizm nie jest dla mnie. Będzie więcej rysunków i różowych banerków. A może nie będą już tak jednolite kolorystycznie?
Z końcowych stron zostają legenda, notatki związane z pisaniem i postami, lista książek, późniejsze daty. Do stron początkowych oprócz planu tygodnia dodam jeszcze kalendarz całoroczny. Strony z całym miesiącem i celami na porę roku zostaną.
Na początek mojej przygody z bullet journalingiem wystarczył mi wpis Jak zacząć swój bullet journal? na Ag Words and Crafts. Dwa fajniejsze zdjęcia z mojego instagrama z bullet journalem:
Tak wygląda pusty dzień, tj. przyszłość w chwili robienia zdjęcia |
Zaletą bullet journala jest to, że mam całkowitą kontrolę nad tym, w jakim stylu jest mój kalendarz, jakie są w nim rubryki, mogę dorysować podgląd tygodnia lub całego miesiąca jeśli potrzebuję. Rysowanie i ozdabianie swoich dni w kalendarzu jest dużą frajdą dla mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz