Płeć cz.13

24 gru 2017
kobiecość, religia, rodzimowierstwo, rodzima wiara, Słowianie, płeć, grupy rodzimowiercze
Rodzimowierstwo jako moja religia nie daje się opisać w jednym tekście, dlatego będzie mieć trzy.
Pewnym źródłem na temat religii jest zachowanie jej wyznawców. W przypadku rodzimowierstwa tychże wyznawców trzeba szukać po kilku związkach wyznaniowych i mniejszych grupach. Nie urodziliśmy się w pogańskich rodzinach i by móc w ogóle wyznawać swoją wiarę, musieliśmy się nauczyć stawiać na swoim. A zgromadzenie ludzi stawiających na swoim nie działa dobrze.

Rodzima wiara

Przyjrzyjmy się zachowaniu rodzimowierców.

Jak u nas jest?

Szacunkowo wśród rodzimowierców więcej jest mężczyzn. To widzicie zapewne dość dobrze, mam też w źródłach wyniki ankiety. Wydaje mi się, że kobiety częściej zwracają się ku neopogaństwu niż pogaństwu. Dlaczego?
Z czym ci się kojarzą dawni Słowianie? Z mężnymi wojami, gromowładnym Jaszą, postrzyżynami, wszystkim, co męskie i ociekające testosteronem. Ten niezamierzony marketing trafia bardziej do mężczyzn. Dałoby się to zmienić, chociażby podkreślając rolę Mokoszy czy obok dzielnego woja stawiając czarownicę, postać, która być może zachęca wiccanki. Na szczęście jednak nie potrzebujemy nawracać. Rodzimowiercy mają skłonność do gender essentialismu. Mówi się o różnych, ale równych rolach kobiet i mężczyzn. Niewiele nas różni od całego polskiego społeczeństwa.
Nigdy, w przeciwieństwie do zachodnich neopogan, nie umieściliśmy w buncie przeciwko chrześcijaństwu buntu przeciwko jego patriarchalnym elementom. No i u nas pojawia się jak zwykle equal but different. A ja jak zwykle uważam, że choć różnice między ludźmi, także między ludźmi różnych płci, istnieją, to ludzie podkreślają je tylko po to, by podważać równość.  
Trudno przebrnąć przez patetyczny nacjonalizm na stronach zadrużnych, ale znalazłam informację, że w mojej miejscowości zawiesili działalność, poczułam się podniesiona na duchu. Skoro znalazłam nową energię do poznawania Zadrugi, to o niej pogadamy. I od tego zaczniemy gender u rodzimowierców, bo trzeba zadrużanom przyznać, że byli pierwsi. Działali już w II RP.
Grupy prawicowe są opisywane jako kulturowo męskie, z bojową estetyką strojów, dosadnym językiem, tężyzną fizyczną, paramilitarnością. Językowo pojawia się braterstwo, członek i akceptacja dla związku z przedstawicielką innej nacji, wiarą ojców, ale nie matek. Wszystko to oczywiście ocieka testosteronem, a czasami rasizmem i eugeniką, która jest pseudonauką i trzeba o tym przypominać. Przepraszam, genetyka mnie bardzo zajmuje i robi się smutno, gdy ktoś robi gwałci logikę i genetykę jednocześnie.
Zakon Zadrugi Północny Wilk (ZZPW) powiązany z dziedzictwem Zadrugi składał się tylko z mężczyzn. Grupa ta, dziś niedziałająca, uznawała tradycyjny, patriarchalny obraz świata z dychotomiami natura, domowe, reprodukcja, pasywne a kultura, publiczne, produkcja, aktywne. Różnice te były dla członków znane, nie były one przyjętą nieświadomie treścią głównej kultury, w której żyli. Afirmowano je i uświęcano. Niektórzy członkowie byli za równością, inni nie, pojawia się jednak essentialism.
Dalej natrafiłam na dane dotyczące Zakonu Krwi Aryjskiej (ZKA), Zakonu Swargi (ZS) i Nacjonalistycznego Stowarzyszenia Zadrugi (NSZ). Pozwolę sobie pozostawić bez komentarza te nazwy i treść w nich ukrytą. W tych grupach kobiety były pełnoprawnymi członkiniami, a ZKA miało sekcję kobiecą Bogini Wojny. Ta wojenna nazwa mało sugeruje cel, jakim jest wychowanie młodej kobiety do roli, jaką spełnia ona w społeczeństwie jako matka i dawczyni życia, znająca swoją wartość jako człowieka równego mężczyznom (Bogini Wojny. Kwartalnik świadomości aryjskich kobiet 2001, nr 2(2)) ale już nie dziwi następny akapit. Współczesna kobieta ma się uczyć walki o siebie, stać na straży rasy (genetyka poszła się jebać z logiką), narodu, rodziny, własnego honoru* i godności. Nie mam informacji o sekcji męskiej Bóg Wojny ani niebinarnej Bóstwo Wojny.
Podobnie nielogicznie w Niklocie wierzą, że da się promować homoseksualność. Gdyby to, co oglądamy, miałoby jakikolwiek wpływ na orientację, to nie byłoby osób homoseksualnych. Oglądamy przecież głównie treści hetero. No, ale oni są za tym, co uważają za naturalne i nawet im nie przeszkadza natura w tym uważaniu.
Język jest tu tak samo patetyczno-nacjonalistyczny. Różnica jest w ilości odwołań do reprodukcji. Pojawiają się informacje o pierwiastku żeńskim, więc zapewne o matczyności i reprodukcji. Jak zwykle w ruchach etnicznych pojawia się więcej kontroli kobiecej seksualności i różnicowania płci niż w transetnicznych ruchach neopogańskich zachodniej Europy. Nie ma jednak kultu dziewictwa, a więc następuje fiksacja na macierzyństwie.
Pokazane różnice między ruchami prawicowymi bardzo dobrze dowodzą, że ruchy kłamią. Kłamią mówiąc o naturze poszczególnych płci, że wszystko jest naturą, a płeć kulturowa (gender) nie istnieje lub nie ma znaczenia. Pozycja płci nie jest stała i naturalna, lecz zmienna i tworzona społecznie/kulturowo, także w tych grupach. 
To jednak jest u prawicy, tzw. łysych pogan. Tych normalniejszych określało się kiedyś jako długowłosych. Widzisz młodych mężczyzn w glanach, z łysymi głowami = prawdopodobnie pogańskie neonazi. Widzisz długowłosych metali, ludzi podobnych do rekonstruktorów, totalnych przeciętniaków = większa szansa, że to ktoś normalny. Widzisz długie włosy, białe szaty, kobiety w długich spódnicach = przesadzili z wedami i Ssamjaja z Lehii uczy historii. Przepraszam za to, co zobaczycie w tym filmie.
Rodzima Wiara w swoim wyznaniu wiary ma informację o dwóch warstwach duchowości. Starsza warstwa jest chtoniczna, przedindoeuropejska. Ci bogowie są związani z ziemią i wodą. Poza Welesem są to głównie boginie: Żywia, Łada, Mokosz. Młodsza warstwa wprowadza trójpodział świata, to bogowie niebiańscy i ogniści.
Mowa jest znów o dopełnianiu się pierwiastków żeńskiego i męskiego. To coś innego niż komplementarianizm, gdyż nie ma mowy o innych zadaniach dla płci. Mowa jest o tym, że nie może istnieć rodzina, ród, naród, większa wspólnota bez obu pierwiastków.
Czy można za coś skrytykować wyznanie wiary według RW? Tak, ale nie za płeć. Za biologię. Najczęściej będę krytykować rodzimowierców za biologię. Prawica miała rasizm, ci mają zaprzeczanie ewolucji.
Śmierć ma swe głębokie uzasadnienie, jest przyrodniczą koniecznością. Jednokomórkowce, które choć starzeją się, nie znają śmierci ze starości, ale i nie rozwijają się. One pozostają od setek milionów lat nie zmienione, nie doskonalą się.
Moi drodzy, doskonale wiecie, ale i tak mówię, jednokomórkowce ewoluują. Stąd właśnie biorą się bakterie oporne na antybiotyki. RW jednak należy pochwalić, pod względem płci są porządni.
Zachodniosłowiański Związek Wyznaniowy Słowiańska Wiara ma stronę internetową, której nie da się czytać. Nie znalazłam nic wartego uwagi, wydają się normalni i chyba nie przejmują się płcią.
Rafał Merski z Watry (dawniej ZZWSW) w Etyce Słowiańskiej poświęca dwanaście stron męskości i osiem stron kobiecości. Sześć stron dotyczy rodziny z rolami ojca i matki. Wszystkich stron jest 76. Jak najbardziej rozumiem taki wynik, sama skupiam się na kobiecości, więc niech Merski się skupia na swojej płci. Jednocześnie trudno zarzucić ignorowanie tematu płci lub nadmierne skupianie się na nim.
Jest też łyżka dziegciu w tej beczce miodu. Merski pisze o politycznej poprawności podważającej wzorce silnego, odważnego mężczyzny, o normalności i prawach natury, o tym, co naturalne i zdrowe, wspakulturze. Ja na prawa natury zawsze proponuję propozycją przestrzegania prawa Hardy'ego-Weinberga. Archetypy przez niego proponowane to:
  • Mężczyzna-Bohater-Wojownik jako ten główny wzorzec;
  • Król-Wojownik jako część;
  • Mędrzec-Nauczyciel;
  • Zdobywający-chleb-Łowca (Breadwinner-Hunter, korzystam z angielskich fragmentów).
Popadł w panikę genderową jak katolicy \*/ Żadna religia nie zwalnia z obowiązku myślenia.
Rodzimy Kościół Polski nie odnosi się do sprawy płci na swojej stronie, a znani mi członkowie są feministami. Przeczytałam sobie dział Założenia. Sprawdziłam nawet źródła, na jakie się powołują. Pisane przez mężczyzn. Nie znalazłam nazwiska żadnej kobiety. Nie znalazłam również niczego o boginiach. Jest jednak w deklaracji wzmianka o sławieniu Bogów i Bogiń. Można powiedzieć, że temat został zignorowany i nieumyślnie pozwolono na przewagę jednej płci.
Gender/role i stereotypy płciowe rozumiemy bardzo podobnie do reszty społeczeństwa polskiego.
* Pojęcie honoru jest jak widać nieznane autorowi lub autorce lub osobie autorskiej. Honor z definicji może mieć tylko mężczyzna. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz