Życzę wszystkim radości, namiętności, płodności i szalonych tańców, magii dobrze splecionej oraz siły z przesilenia. Dziś święto ognia i wody, miłości, słońca, a przede wszystkim życia.
W ostatnie przesilenie opublikowałam to. Najpopularniejszym postem z wiosny była Słowiańskość dla laika.
Podsumowanie planu na wiosnę
Możecie go przeczytać w tym wpisie. Spójrzmy:
- Matura – powtarzałam.
- Biologia – ha, skończyłam
- Enneada – rozdziały IV, V i VI gotowe, VII zaczęty, będzie dobrze.
- Facebook – średnio szło. Ale jest lepiej, kontynuuję.
- Piątki offline – pierwszy piątek totalnie nie wyszedł, bo miałam wolne i zapomniałam, jaki dzień tygodnia, raz przerzuciłam na sobotę, generalnie jakoś szło. Uważam, że ten pomysł miał swoje zalety, pomógł przy próbach mądrzejszego korzystania z internetu, ale nie będę tego kontynuować.
- Schody – kiepsko szło. Mieszkałam przez wiele lat na dziesiątym piętrze, teraz na czwartym mogę spokojnie chodzić... ale wyjść bez windy to dziwne. Po prostu wyjście z domu składa się z otworzenia drzwi, wyjścia, zamknięcia ich, zawołania windy itd. Poza domem łatwo przychodziło mi wybieranie schodów. Kontynuować.
Plan na lato pojawi się później, gdyż zasłużył na oddzielny wpis.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz