Nie macie czasami po wakacjach wrażenia, że można było je lepiej spożytkować? A raczej – czy nie macie go zawsze? Jak ja?
Postanowiłam, że będzie inaczej. W wakacje zrobię wszystko, co chcę w nie zrobić. I lenistwo mi nie przeszkodzi. Najpierw pytanie: co chcę zrobić? Bo jeśli chcę się pouczyć, przeczytać zaległe książki i rozwinąć hobby, to nic nie zrobię. Potrzebne są konkrety. CO ma być zrobione i JAK ma być zrobione.
Zatem najpierw krótka lista:
- Chcę powtórzyć z mojej rozpiski powtarzania do matury te działy, które przypadły na wakacje. W biologii są to wszystkie zwierzęta (lubię zoologię, będzie dobrze) i metabolizm. W chemii dużo obliczeń stechiometrycznych i dość łatwe powłoki atomowe, jądro itp.. W matematyce są to same funkcje, co oznacza, że nie jest źle, bo akurat funkcje rozumiem. No i się trochę w nich rysuje.
- Z nauki innych rzeczy chcę pouczyć się francuskiego, ale jeszcze nie wiem jak. Zawsze chciałam umieć rosyjski - przy odmianie przymiotników przez przypadki mi się odechciewa. Może chociaż poczytam coś prostego po rosyjsku, by się trochę obyć. Znam jednego rosyjskiego bloga (słowiańskie klimaty, ach) i jest zawsze wikipedia. Mogłabym sobie spokojnie poczytać o jakichś ważnych Rosjanach... albo o Polakach, by zobaczyć, czym się różnią nasze wikipedie. Postanawiam codziennie mieć kontakt z rosyjskim. Czyli Vesemir.
- Chcę wreszcie malować farbami, a nie tylko rysować. Mam wciąż czekający na skończenie pejzaż i skończę go.
- Oddam krew. Kończę osiemnaście lat, będę mogła i zajmę się tym - jak ktoś będzie mi chciał dziesiątego sierpnia złożyć życzenia urodzinowe, to proszę szukać mnie w punkcie oddawania krwi.
- Wystąpię z kościoła. To też trzeba załatwić, bo nie zamierzam ani chwili dłużej pozostawać w tej durnej instytucji niż nakazuje ich własne prawo. Zapisuję sobie ten link, żeby zawsze łatwo znaleźć wszystko, bo trudno mi zrozumieć zawiłości tego prawa.
- Co do bloga, to jak pisała Zosia w naszym wspólnym wpisie, internet jest współczesnym polem walki. A ja zamierzam oddawać krew, może zostać wolontariuszką lub należeć do pewnej partii politycznej (na razie cisza o tym, do jakiej), mam też upatrzone fundacje i organizacje, których działania mi się podobają i które warto wspierać. Moje zmienianie świata chcę przenieść też do internetu, więc pojawią się tu też posty na ważne tematy. Ponieważ postów mam na zapas - pojawią się późno. Na pewno będzie moja ulubiona kwestia religii, poza tym może być tolerancja, feminizm, ekologia i pewnie jeszcze inne. Do tego - pojawi się cykl, z cyfrą dziewięć w nazwie.
- Poznam kilka nowych rodzajów muzyki, których zwykle nie słucham. Gdy się do tego zabierałam, zaczęłam od indie rocka - to był błąd. Potem się zniechęciłam, ale na Slow przez życie polecono mi Chinawoman i znów do tego wróciłam. Na świecie jest tyle dobrej muzyki.
- Przestanę nienawidzić. Znaczy, uważam, że jeśli ktoś jest dla mnie lub innych ludzi zagrożeniem (Putin), to mogę go nienawidzić. Nie wolno mi jednak mieć uprzedzeń (Rosjanie), nienawidzić ludzi, którzy mi przeszkadzają, a nie są zagrożeniem (turbosłowianie) i wreszcie takich, z którymi się nie zgadzam (rąbnięci katole), choć niektórzy z nich mogą być niebezpieczni (rasiści oraz antyszczepionkowcy) i wtedy to wolno. Co nie oznacza, że nie będę narzekać na blogu na tych ludzi, których mam nie nienawidzić, zapewne będę jeszcze bardziej, by się tego pozbyć z siebie.
- Pewnie nikogo nie zdziwi, że pozostałe rozdziały Enneady zamierzam pisać. Kontynuuję też przestawianie się na schody i zmniejszanie korzystania z fb.
Oprócz tego chcę przeczytać następujące książki:
- Sarmaci, Tadeusz Sulimirski - podejście drugie, za pierwszym razem nie udało mi się przez to przebrnąć.
- Biegnąca z wilkami. Archetyp Dzikiej Kobiety w mitach i legendach – Clarissa Pinkola Estés - podobno jest w mojej miejskiej bibliotece, bo znalazłam w internetowym katalogu, więc się do niej dostanę.
- Syzyfowe Prace Żeromskiego - no, kiedyś trzeba.
- Coś o historii Rosji - w końcu słowiańskie kraje i historię należy poznawać, nie? Poza tym, jedyne uprzedzenia narodowe jakie miałam były do Rosjan właśnie, a trudno nienawidzić narodu, który się zna.
- Na pewno znajdzie się chwila na jakiś zbiór baśni lub bajek
- No i jeszcze inne, choćby moje wypożyczenia wakacyjne ze szkolnej biblioteki.
Hasło wakacji to ROZWÓJ
Wakacyjnego lenia pokonam. Po pierwsze, nie zamierzam spać do jedenastej - nawet przy kładzeniu się spać późno po czymś takim jestem średnio przygotowana do nowego dnia. Lepiej mi, gdy wstanę wcześnie. Nie wiem, co jeszcze może zabić lenia, za każdy pomysł podziękuję i skorzystam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz