Złożenie Chrystusa do grobu, Caravaggio |
Wszystkie te tezy pochodzą od Freuda, nie ode mnie.
Ewolucjonizm
Po Darwinie ludzie zachłysnęli się trochę teorią ewolucji. Sądzili, że społeczeństwa ewoluują, religia ewoluuje… w zasadzie się nie mylili. Tylko założenie, że ewolucja zawsze idzie w tym samym kierunku, było nieco głupie.
Tak więc każda wiara przeszła bądź przechodzi taką ewolucję:
No jakoś tak. Zależnie od tego, czy autor był ateistą, deistą czy chrześcijaninem różnie ucinano końcówkę.
Dotyczy to też społeczeństwa. A jak wyglądało pierwsze społeczeństwo?
Za najbliższego krewnego ludzi uważano goryla. Zatem pierwotny człowiek żył tak jak goryl. Tylko pytanie, jak żył sobie goryl?
W grupie złożonej z samca, samic i młodych. Samiec oczywiście rządzi. Młode samice jak dorosną, zostają w stadzie, młode samce po walce z ojcem albo odchodzą, albo zajmują jego miejsce. Samiec alfa nie dzieli się swymi samicami.
Potem młody goryl może wygrać walkę z innym samcem alfa i zająć jego miejsce, albo do końca życia być sam.
Społeczeństwo pierwotnych ludzi
Oni na pewno nie zostali w takim stanie na zawsze, co zresztą wiemy, bo tak nie żyjemy. Co więc się stało?
Ojciec wypędził już kilku synów. Tamci się spotkali, wrócili do rodzinnego stada i zamordowali oraz zjedli ojca. W końcu było ich kilku, mieli przewagę.
Dobra, samiec alfa martwy, co teraz i skąd totemizm?
Samców alfa jest kilku i nadal nie mają dla siebie kobiet. Bo musieliby o nie rywalizować, co spowodowałoby powrót do poprzedniego status quo. W dodatku, zamordowali ojca, jednak ważnego dla nich.
Ojciec zwyciężył
Mówimy tu o czymś takim jak ambiwalencja – miłość i nienawiść do ojca. Bracia zrezygnowali z kobiet ze swojego stada. Kochany ojciec zabronił. Wprowadzili egzogamię, wyrzekając się kobiet, dla których popełnili zbrodnię. A potem totemizm. Zamiast ojca mieli zwierzę - przodka. Ktoś musiał zastąpić zamordowanego.
Gdyby ojciec traktował ich tak, jak totem ich traktuje, to by go nie zabili – usprawiedliwienie fajne… ale totem też się zabija. I wolno to zrobić tylko razem, tylko razem są usprawiedliwieni jako zbiorowość, choć każdy z osobna musiałby ponieść karę, gdyby zabił totem.
Dlatego czasami po zabiciu totemu zwala się na coś winę – np. na nóż.
Ojciec zmienia się w totem, a ten w takiego ojcowskiego boga. Bo stosunek do ojca przekłada się na stosunek do boga.
Ukrzyżowanie a zabójstwo ojca
Wina nad braćmi ciąży. Ktoś musi ponieść karę za morderstwo. Sprawiedliwość jest potrzebna. Superego się jej ciągle domaga.
Jedyną dobrą karą za taką zbrodnię jest śmierć. To nie Kodeks Hammurabiego zapoczątkował takie rozwiązywanie spraw.
Zatem jeden z braci musi zginąć, staje się ofiarą zastępczą. Poświęca się za resztę, za swych bliźnich.
Ginie i przez to też staje się bogiem, tak jak ojciec. Staje się ojcem. Który też kiedyś był człowiekiem. Ale skończył być człowiekiem, gdy został zamordowany i zjedzony.
Jezus, bóg-człowiek, Syn Boży, złożony w ofierze Bogu Ojcu ginie za resztę dzieci Boga Ojca i odchodzi też do nieba, będąc z ojcem jednością w niejednej osobie. A wcześniej była komunia czyli zjedzenie boga.
Co ojciec przemilczał, to się w synu głosi; i nieraz był mi syn tylko obnażoną tajemnicą ojca.
~ Nietzsche ustami Zaratustry w Tako rzecze Zaratustra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz