Albo Odwrócona Mona Lisa północy. Tak określam jedno ze swoich dzieł. Nietrudno się domyślić, jaki obraz skopiowałam. Twarz wyszła okropnie, ale to niebieskie coś na głowie wyszło ładnie, choć nawet nie przypomina zdjęcia wyżej. Książka, z której to skopiowałam miała jakieś dziwne kolory. O, i dzisiaj było 2000 wyświetleń. Pozdrawiam czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz