Bitwa na San Domingo, January Suchodolski |
Dzień pamięci... no właśnie czego? Okazuje się, że ofiary dwóch lewackich, zbrodniczych systemów, nazizmu i stalinizmu, dzielą dzień z niewiele mniej barbarzyńskim handlem niewolnikami i jego całkiem fajnym zniesieniem. Ponieważ już było o II wojnie i jeszcze o niej będzie, to teraz o niewolnictwie.
Zatem data upamiętnia rewolucję haitańską, która skończyła się powstaniem Haiti - a było to w Ameryce drugie niepodległe państwo od zniszczenia państw Indian. Swoją drogą, to o tyle dziwne, że zerwano z Francją (metropolią), której król wydał Code Noir, a problemem było to, że biali już na Haiti łamali prawo. Gdyby prawo respektowano, to może historia potoczyłaby się nieco inaczej.
A wiecie, że dawniej były dwudziestego trzeciego Vulcanalia ku czci Wulkana? Rzym kochany. Wulkan chyba lubił ryby, bo jeszcze żywe wrzucano mu do ognia.
Podczas rewolucji po stronie Francji walczyła część Legionów Dąbrowskiego, ale niechętnie. Część żołnierzy podobno nie podjęła walki z walczącymi o wolność ludźmi, a niektórzy z nich osiedlili się w Ameryce. Wysłanie ich tam to jedna z niewielu rzeczy, jakie można zarzucić Napoleonowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz