Kamień

17 maj 2015
herb erdembajhsan
Herb, który robiłam najdłużej. W przeciwieństwie do lwa z mieczem, wymyślanego dla francuskiego markiza, ten wpisuje się trochę w heraldykę szkocką przez obecność wstęgi z zawołaniem. Pojawia się tu właściwie większość elementów herbu wielkiego z wyjątkiem orderów. Ordery może w zasadzie mieć tylko jedna osoba, dlatego wydało mi się nie na miejscu umieszczanie ich w herbie dziedzicznym. Z koroną jest ten problem, że najpierw umieszczano ją na hełmie, a potem na tarczy, pod hełmem. Zdecydowałam się na umiejscowienie wcześniejsze. Nie ma też płaszcza, wynalazku stosunkowo późnego i umieszczanego w herbach duchownych i władców, np. książąt, u markizów i hrabiów rzadziej.
Zawołania spotyka się raczej tylko w Polsce, a to zawołanie nawiązuje do siedziby rodu. W Szkocji okrzyk bojowy jest wspólny dla całego klanu. Zaś wstęga z dewizą spełnia tu też formę postumentu. Jego brak jest nieco problematyczny, bo o ile smok radzi sobie z tym świetnie, to wilk nie ma skrzydeł. Na wstędze umieściłam dewizę, ni to groźbę ni to oznajmienie, że są tacy świetni i każdy chce być ich przyjacielem. I tak lepsze to niż niektóre prawdziwe dewizy...
Teraz może przejdę do tematu właścicieli herbu. Ród Erdembajhsanów. Dawno temu powstała postać, którą wplatam do wymyślonych historii, takie alter ego. Tomek musi mieć jakąś tam rodzinę i musieli powstać Erdembajhsanowie. A potem powstał ich herb.
Cechy przypisywane członkom rodu: lojalność, waleczność, mściwość.
Historia rodziny i herbu.
Heraldycy lubili przesuwać legendę herbową do tyłu w historii, Erdembajhsanowie mieli kiedyś historię z czasów początku średniowiecza, potem z czasów starożytnych, a na koniec historię dziejącą się dwa tysiące lat przed naszą erą. Ma się ten rozmach, nie?
Byli sobie Elamici. Ich ojczyzna to dzisiaj południowo-zachodni Iran, czyli Persja. O historii państwa Elam nie wiemy wszystkiego, więc można sobie wiele domówić. Byli dość wojowniczym ludem i ciągle niepokoili Sumer. 
Jest sobie taka data 1931 r.p.n.e.. Wypędzenie Elamitów z Ur. 
Do tej daty przyczepiłam historię Erdembajhsanów, która w wersjach z czasów początków rodu w średniowieczu zamiast Elamitów miała pewnie jakieś pogańskie plemię. 
Wypędzają ich z Ur, a praprzodek Tomka Erdembajhsana jest z tego wyjątkowo niezadowolony. Protest, walka i te klimaty. Jakby Erdembajhsanowie istnieli to mielibyśmy w historii więcej wojen. Ale nie istnieli, a my wiemy, że udało się ich wypędzić z Ur. Więc trzeba dopasować historyjkę. Władca Elamitów (kto to był?) pozwolił na to wypędzenie, więc praErdembajhsan buntujący się samotnie rzucił to wszystko w diabły i opuścił nie tylko Ur, ale i Elam.
Strzała była jego znakiem własnościowym, podobno był też świetnym łucznikiem. Potem powstał herb na tle czerwonym (waleczność, krew, rycerskość), a jeszcze potem dodano za osiągnięcia w bitwach srebrny słup.
A kamień ma swoją historię. Swoją drogą, to jedyne godło przedstawiające skałę. Kiedyś tę historię opowiem, jak sobie wybiorę w historii odpowiednią bitwę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz