Dziesiąty maja

10 maj 2015
W czerwcu będzie szkolna wycieczka szkolna. Wybieraliśmy nauczyciela, który z nami pojedzie. Zanim kogoś zaprosiliśmy, zrobiliśmy głosowanie. Wśród kandydatów znaleźli się lubiany przeze mnie geograf, który prawie na pewno by się nie zgodził, tolerowany fizyk i jego brat informatyk. Ktoś nagle zaproponował historyka.
Historyka! Najbardziej znienawidzonego przez wszystkich, a w szczególności przeze mnie. To, co on robi z tak pięknym przedmiotem jak historia... ech, nie chce mi się komentować.
Zareagowaliśmy śmiechem, ale kimś od propozycji była dziewczyna zapisująca na tablicy kandydatury i licząca głosy, więc nazwisko profesora się na tablicy znalazło.
Dla żartu kilka osób na niego zagłosowało. Ja też, przyznaję się. Historyk wygrał. Bardzo się cieszyliśmy, gdy powiedział, że nie może z nami wtedy pojechać. Jedzie matematyczka.
Nie głosujcie dla żartu. Chociaż i tak najważniejsze jest to, kto liczy głosy.
Post naszykowany na dziesiątego, ale podobno nawet coś takiego łamie ciszę wyborczą. Wstawiam dziś, w czwartek, w ustawieniach zmienię później datę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz